Broszurka dla prawdziwych katolików.

Posted: 28/04/2013 in ekumenizm

CZĘŚĆ I

Słowo wstępne: Ta broszura jest adresowana w pierwszej kolejności do zachodnich chrześcijan, którzy w dobrej wierze, w duchu chrześcijaństwa, chcieliby zaznajomić się ze swoimi prawosławnymi sąsiadami. Sam zwierzchnik zachodniego chrześcijaństwa, Jan Paweł II mówił o „dwóch płucach Kościoła” – wschodnim i zachodnim. To on ogłosił twórców słowiańskiego obrządku chrześcijańskiego, świętych Cyryla i Metodego, Patronami Europy. To święci Cyryl i Metody sponsorowali pierwszą misję chrześcijańską na przyszłych ziemiach polskich na około sto lat przed chrztem Mieszka I i  zaprowadzili w naszej Ojczyźnie  światło wiary chrześcijańskiej ze Wschodu. Chociaż istnieją duże podobieństwa między Kościołami Wschodu i Zachodu i elementy, których nawet ważność Watykan uznaje (np. apostolska sukcesja episkopatu, kapłaństwo, siedem głównych sakramentów, Dekalog i pewne praktyki liturgiczne), tym nie mniej istnieją też różnice.  Bardziej konserwatywny Wschód zachował to, co było wspólne w pierwszym milenium. Zachód natomiast dzięki scholastyzmowi przeszedł ewolucję doktrynalną i liturgiczną. Niniejsza broszura nieraz posługuje się terminologią Rzymsko-Katolicką ażeby umożliwić lepsze zrozumienie tekstu czytelnikom z tej konfesji. Tu państwo zapoznają się z Cerkwią, czyli inaczej mówiąc, z Ortodoksyjnym Kościołem Katolickim, z własnej perspektywy. Celem tej broszury nie jest wywołanie polemiki, ale zrozumienia z innej starszej perspektywy.

Nie wiedzieliśmy czy znajdujemy się w niebie czy na ziemi…Tylko to wiemy, że Bóg tam mieszka między ludźmi, i że nabożeństwo ich jest piękniejsze niż obrzędy innych narodów. Bo nie możemy zapomnieć tego piękna.”  

 

KOŚCIÓŁ PRAWOSŁAWNY

Niebo na ziemi

Tymi słowami posłowie pogańskiego księcia Rusi Kijowskiej Włodzimierza wyrazili swe wrażenia z wizyty w r. 987 w imponującej katedrze Hagia Sofia w ówczesnej stolicy Imperium Rzymskiego, mieście Konstantynopol. Wcześniej książę Włodzimierz rozesłał ich do różnych krajów w poszukiwaniu prawdziwej wiary. Tę wiarę, którą przywieźli posłowie nazywamy prawosławiem, lub prawowiernym chrześcijaństwem

Jak pisze bp Kallistos Ware: „Kościół Prawosławny z pełną pokorą wierzy, iż jest  jednym, świętym, katolickim i apostolskim Kościołem, o którym mówi Symbol wiary…” („Katolicki” pochodzi od greckiego słowa „katholikos” i znaczy: „powszechny”, „wszechświatowy”, tzn. wszechogarniający i posiadający pełnię nauki, łaski i środków zbawienia.) Słowo „katolicki” jest tłumaczone na starosłowiański jako „sobornyj” lub „kafoliczeskij.”

W dawnej Polsce, prawosławie nazwane było grecką wiarą, w odróżnieniu od papieskiego kościoła na który mówiło się Kościół Łaciński.  Cerkiew Prawosławna pozostaje, jak zostanie wykazane, pierwotnym Kościołem Katolickim zachowanym w niezmienionej formie przez dwa tysiące lat.

Dziś, podobnie jak w czasach Św. Księcia Włodzimierza, prawowierny Kościół – w pełni zdając sobie z tego sprawę, że człowiek stanowi związek ciała i duszy – posługuje się całym pięknem Bożego stworzenia by skłaniać wiernych do modlitwy i nabożeństwa poprzez mistyczne ikony, niebiańskie śpiewy, wonne kadzidła i majestatyczne obrzędy.

Ale jeżeli widzialne piękno Cerkwi jest olśniewające, to o ileż bardziej wspaniałe są jej niewidzialne piękno i chwała. Przecież Kościół jest Oblubienicą i ciałem Chrystusa i pod jego opiekuńczymi skrzydłami możemy rozpocząć nasze duchowe zmagania ku zbawieniu.

Początki Kościoła

Zbawiciel nasz, Jezus Chrystus, rozpowszechniał Swój ziemski Kościół posługując się Apostołami, którzy podczas Pięćdziesiątnicy otrzymali łaskę prowadzenia misji nawracania całego świata. Stopniowo, więc, powstało pięć głównych Stolic Apostolskich, później zwanych patriarchatami: Antiochia (założyciel św. Paweł); Jerozolima (założyciele – św. Jakub i św. Piotr); przyszły Konstantynopol (założyciel – św. Andrzej); Aleksandria (założyciel – św. Marek ) i Rzym (założyciele – św. Paweł i św. Piotr). Po pewnym czasie, tym stolicom apostolskim podlegały poszczególne nowo powstałe biskupstwa.

W r. 49 n.e. na Soborze Apostolskim w Jerozolimie, któremu przewodniczył Św. Jakub Apostoł, został ustanowiony tzw. soborowy ustrój Kościoła, w ramach którego podejmowanie decyzji i rozpatrywanie kwestii spornych odbywało się na zasadzie kolegialności. Po modlitwie i pod natchnieniem Ducha Św., cały zebrany episkopat wspólnie podejmował decyzje na drodze konsensusu: I zebrali się więc apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę”. (Dz.15: 6)   ”Postanowiliśmy bowiem, Duch Św. i my…” (Dz. 15:28). Dzięki temu mechanizmowi kolejne Sobory nie tworzyły nowych doktryn, tylko broniły lub wyjaśniały tego, co zostało przekazane przez Św. Tradycję. (Zob. Gal.1:8)  Decyzje apostolski episkopat podejmował wspólnie, a nie przez wolę jednego „nad-biskupa.”

W ten właśnie sposób Kościół, będący według słów Apostoła „filarem i utwierdzeniem Prawdy” (Tym.3:15), na mocy autorytetu pierwszych dwóch Soborów Powszechnych w Nicei (325 r.) i Konstantynopolu (381 r.) ogłosił Credo (Wyznanie Wiary) nicejsko-konstantynopolitańskie i zastrzegł, że nie może ono podlegać zmianom.

Sobory Powszechne ustanowiły strukturę administracyjną Kościoła z podziałem na diecezje zgodną z podziałem administracyjnym Imperium Rzymskiego i udzieliły honorowego prymatu patriarsze rzymskiemu, jako biskupowi cesarskiej stolicy – Rzymu. Papież był uznawany za primus inter pares, czyli pierwszego pośród równych – oczywiście tylko wówczas, jeśli pozostawał prawowiernym.

Przez tysiąc lat przed tragicznym podziałem Wschodu i Zachodu w r. 1054 jedność Kościoła nigdy nie miała charakteru administracyjnego, z jedną nadrzędną władzą – papieżem – jak to się przyjęło w drugim milenium na Zachodzie. Podstawową zasadą organizacji kościelnej była autokefalia, czyli samodzielność i niezależność biskupów i wspólnot diecezjalnych. Jedność w Kościele w rozumieniu Soborów Powszechnych była mistyczną więzią miłości wyrażającą się poprzez eucharystyczną wspólnotę oraz we wspólnym Wyznaniu Wiary. Kościół Powszechny (Katolicki) stanowił zgromadzenie lokalnych Kościołów w jednym Mistycznym Ciele Chrystusa, na wzór Trójcy Św., w której jedność istnieje w wielości. „Kamieniem węgielnym” Kościoła jest, bowiem sam Chrystus, a nie któryś z biskupów, „opoką” zaś Kościoła jest nie osoba św. Piotra, ale wiara w Chrystusa, jaką Piotr wyznał.

Pierwszy cesarz chrześcijański, św. Konstantyn Wielki, przeniósł stolicę Rzymu do Konstantynopola [Nea Roma] w r. 330, a stary cesarski Rzym, dawna stolica Imperium, ostatecznie padła przed naporem germańskich barbarzyńców w r. 476.

Zachód – 1000 lat prawowierności

Przez ponad 1000 lat Kościoły Zachodu i Wschodu stanowiły  jedność Prawowiernego Kościoła Powszechnego. Stąd w prawosławnym kalendarzu do tej pory czczeni są zachodni święci, tacy jak Papież Grzegorz I Wielki (i dwudziestu innych papieży), Benedykt z Nursii, Marcin z Tours, Ambroży z Mediolanu, Augustyn z Hippony, Patryk Irlandzki, Król Edward Angielski (męczennik), Bonifacy Niemiecki, Król Olaf norweski, Izydor sewilski,   Columbanus szkocki i wielu innych. Poza mszami bizantyjskimi (typowe dla Grecji, krajów słowiańskich i niektórych krajów bliskiego wschodu), Kościół Prawosławny również zachował odwiecznej w postaci rzymską (tzn., tzw. mszę łacińską, gregoriańską, czy trydencką)  mszę, która praktycznie została zniszczona przez Sobór Watykański II kościoła papieskiego w latach 1960-tych., Inne starożytne msze zachodnie, które Prawosławie zachowało pieczołowicie dla braci naszych zachodnich to msza w staro-brytyjskim obrządku Sarum i celtyckim obrządku Galikańskim.  (W terminologii prawosławnej: msza = Boża liturgia.)

Jak doszło do podziału

W roku 1054 nastąpiła tragiczna Wielka Schizma, podczas której zachodni patriarchat – Rzym – obrał własną drogę, oddzielając się od pozostałych czterech patriarchatów Kościoła Powszechnego. Rozłam spowodowany był doktrynalnymi innowacjami Zachodu (takimi jak np. dodanie „filioque” do Wyznania Wiary itp.), oraz przez rywalizację germańskich cesarzy i germańskich Patriarchów Rzymu o władzę absolutną.

W przeszłości, bizantyjsko-rzymskim ideałem podziału władzy pomiędzy Kościołem i Państwem była diarchia lub symfonia dwóch skoordynowanych potęg, sacerdotium i imperium, gdzie każda z nich posiadała zwierzchność w swojej domenie. (Zobacz Zach 6: 13) Odstępstwo od tej zasady prowadzi do tzw. cezaropapizmu lub do tzw. papocezaryzmu. Na Zachodzie rażącym przykładem cezaropapizmu było postępowanie cesarza Karola Wielkiego (Charlemagne), który narzucił Kościołowi nowy dogmat, o czym poniżej będziemy pisali. Na Wschodzie przykładem cezaropapizmu byli cesarzowie ikonoklaści prześladujący wiernych oddających cześć ikonom, ostatecznie potępieni za herezje przez VII-my Sobór Powszechny (II Nicejski) w 787.    W drugim milenium papocezaryzm stał się na Zachodzie normą, gdyż papieże Rzymu, będąc absolutnymi monarchami swojego Kościoła, urośli równocześnie do rangi świeckich władców, posiadających własne państwo i prowadzących wojny. Zdarzało się, że osobiście w pełnym rynsztunku bojowym dowodzili armiami (i.e. Jan VIII, Jan X, Lucius II). Mianowali i strącali monarchów z tronów, a nawet wymagali od świeckich władców hołdu w postaci  pocałunku  swego czerwonego pantofla. (Zob. Papieża Grzegorza VII „ Dictatus Papae” z 1075). Z wyjątkiem okresu cesarzy ikonoklastów, Wschód ogólnie zachował tę równowagę, (czyli symfonię lub diarchię) między władzą świecką a kościelną. Cesarze raczej nie ingerowali w sprawy dogmatyczne, a patriarchowie w sprawy polityczne. Natomiast w kwestiach moralności i wiary patriarchowie i napominali lub nawet karnie ekskomunikowali błądzących cesarzy.

Proces odstępstwa Zachodu od Tradycji rozpoczął się już około roku 800 A.D., gdy germański władca Frankonii, Karol Wielki (Charlemagne), ogłosił siebie jedynym Cesarzem Rzymskim, wbrew prawdziwemu Cesarzowi Rzymskiemu w Konstantynopolu. Następnie, aby uzyskać sankcję prawowierności, na lokalnym synodzie kościelnym przez siebie zwołanym w Aachen (809), Karol samowolnie, wbrew Soborom Powszechnym, wprowadził do Wyznania Wiary nowy dogmat o pochodzeniu Ducha Św. nie tylko od Ojca, ale i od Syna (filioque). Chciał przez to rzucić piętno herezji na prawowitego cesarza, zdobyć władzę dla germanów i podnieść swój prestiż. W tej sprawie Pismo Św. wypowiada się jednoznacznie i jest jasne: „A gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego ja wam pośle od Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi, on o mnie świadectwo dawać będzie”( Jan 15:26). Pierwotnie prawowierni patriarchowie ( tzn. papieże) Rzymu – Leon III w r. 809 i Jan VIII w 879 sprzeciwili się filioque. Dopiero później Benedict VIII (1012-1024) zatwierdził to, jako dogmat.

(Ciekawostka:   Karol Wielki jest uważany przez Zachód i Germanów za Ojca Europy i twórcę frankijsko-łacińskiej cywilizacji. Natomiast w krajach muzułmańskich Bliskiego Wschodu do dziś na prawosławnych mówi się „Rzymianie” a na zachodnich chrześcijan – „Frankowie.”  W dodatku, w Konstantynopolu, dziś tureckim, oficjalnym określeniem siedziby Patriarchy Bartłomieja pozostaje  „Patriarchat Rzymski”, tak jak to było od wieków.)

W pierwszym milenium idea „powszechnego biskupa” była obca tradycji samego Rzymu i zostało stanowczo odrzucona w VI w. przez papieża Św. Grzegorza I Wielkiego w jego listach do patriarchy Jana Postnika, cesarza Maurycego Augusta oraz biskupów. Św. Grzegorz pisał: „Piotr, pierwszy z Apostołów, członek świętego i katolickiego kościoła, Paweł, Andrzej, Jan – kimże oni byli, jeżeli nie głowami poszczególnych wspólnot… żaden z nich nie życzył sobie by nazwano go powszechnym.” (Św. Grzegorz Wielki, List XVIII, do Jana, biskupa). W innym miejscu pisał również: „Teraz ja śmiało mówię, że ktokolwiek nazywa siebie, lub chce być nazywany, „biskupem powszechnym” jest w swoim zapale poprzednikiem Antychrysta, bo dumnie wywyższa się ponad wszystkich innych.” (Św. Grzegorz Wielki, List XXXIII, do cesarza Maurycego Augusta).  Jeśli chodzi o ustrój kościelny, to Wschód pozostał wierny pierwotnym zasadom (tzn. zasadzie soborowości oraz autokefalii).

PRAWOSŁAWIE – CZĘŚĆ II

   W drugim milenium, patriarchowie Rzymu (czyli papieże) sięgnęli po zwierzchnictwo nad całym Kościołem. Sytuacja uległa pogorszeniu, gdy haniebna IV Wyprawa Krzyżowa, zamiast toczyć walkę z muzułmanami i opanować Ziemię Świętą, w 1204 r. zdobyła chrześcijańską stolicę Imperium Rzymskiego, Konstantynopol (Bizancjum), gdzie Krzyżowcy dokonali licznych mordów, gwałtów, grabieży i zbezczeszczeń kościołów chrześcijańskich. Demoralizacja Kościoła Zachodniego pogłębiała się w epoce Renesansu (powszechnym problemem była symonia, nepotyzm, zbrojne wojny kościelne, hedonizm i rozwiązłość „książąt Kościoła”). Odsuwając się coraz dalej od swoich prawowiernych korzeni, zachodnie Chrześcijaństwo ulegało dalszemu rozdrobnieniu i podziałowi na skutek protestanckiej Reformacji. Reformacja, choć podążyła błędnym tropem, była przede wszystkim zrozumiałą reakcją na smutny i gorszący stan moralny Zachodniego Kościoła.

Ale tradycyjne chrześcijaństwo przetrwało w Grecji i na Bałkanach, w Rosji, w Rzeczypospolitej Polsko-Litewskej, na Bliskim Wschodzie i na Kaukazie, a z czasem nawet dotarło do obu Ameryk, Japonii i Chin. A w następstwie Rewolucji Październikowej (1917) i uchodźstwa milionów Białych Rosjan, wiara ta, po tysiącu lat, ponownie powróciła do Europy Zachodniej. Dwaj rosyjscy święci XX w. – św. patriarcha Tichon (Bieławin), i św. bp Jan (Maksymowicz), przyczynili się do odnowy zachodnich, rzymskich tradycji liturgicznych w Cerkwi Prawosławnej. Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej zatwierdził starą Mszę Rzymską dla Zachodu, w r. 1870. (Ciekawostka:  papież Pius V przez Apost. Konst. „Quo Primum” z 1570, zatwierdził starożytną Rzymską Mszę po wszelkie czasy, zabraniając zmian, a sobór Vaticanum II przez swoje „reformy” praktycznie obalił ją, wprowadzając na jej miejsce nową Mszę napisaną przy udziale protestanckich teologów.)

Powolne przebudzenie Zachodu

W XX w. pewne ośrodki zachodnie zaczęły ponownie odkrywać korzenie swego chrześcijaństwa, czy to brytyjskiego, niemieckiego, francuskiego czy italo-greckiego w epoce niepodzielonego prawowiernego Kościoła z pierwszego milenium. W czasach, gdy Kościoły zachodnie (w mniejszym stopniu dotyczy to również Polski) są opętane materializmem, modernizmem, liberalizmem, sekularyzmem, masonerią, feminizmem, seksualnym wyzwoleniem, problemami moralnymi (sodomią i pedofilią), prądami New Age, „teologią wyzwolenia”, skrajnym ekumenizmem (tzn. synkretyzmem) i liturgicznymi „reformami” – pierwotny Kościół Apostolski nie tylko, że nie zanikł, ale kwitnie i rozwija się. Po upadku komunizmu miliony ludzi ze Wschodniej Europy powróciło do prawowiernego Kościoła, którym jest Cerkiew Ortodoksyjno Katolicka, a w latach 90-tych 850 000 Amerykanów – dzieci kryzysu kościelnego – nawróciło się na prawosławie. Prawosławie dziś istnieje w swej wschodniej bizantyjskiej szacie, oraz – ponownie – w zachodniej, rzymskiej szacie. Obecnie istnieje w USA ok. 25 parafii prawosławnych zachodniego obrządku pod jurysdykcją Patriarchatu Antiochieńskiego oraz dwa benedyktyńskie klasztory rzymskiego obrządku pod jurysdykcją Rosyjskiej Cerkwi Zagranicznej.

(Terminologia: kościół = cerkiew; Cerkiew Prawosławna = Ortodoksyjny Kościół Katolicki)

Nabożeństwa prawosławne

Ten, kto chciałby zapoznać się z tym, co stanowi istotę Prawosławia, powinien poznać je poprzez nabożeństwa, które stanowią jego esencję. Już samo greckie słowo Ortodoxia (które tłumaczy się na cerkiewnosłowiański jako „prawosławie”) zawiera podwójne znaczenie: prawdziwa doktryna oraz prawidłowy kult. Jak pisał abp Andrzej z Nowo-Diwiejewa, uczeń Starców Optinskich: „Nabożeństwa nie są tylko rytuałem. Są w nich objawione dogmaty wiary. Są one fundamentem ludzkiego uczestnictwa w przebóstwieniu” (theosis). Doktryna Prawosławia może być doświadczana przez wiernych, jest bowiem zawarta w Liturgii i Sakramentach. Jak pisali św. Ojcowie zachodni: „lex orandi legem credendi statuit” (czyli „prawo modlitwy ustanawia prawo wiary” – inaczej, doktryna wypływa z liturgii, a nie odwrotnie). Wbrew temu, co dzieje się na Zachodzie, Liturgii w swojej zasadniczej istocie, nie zmienia się ani nie reformuje. Kto bowiem zmienia Liturgię, ten zmienia Wiarę.

Starożytne prawosławne Liturgie Eucharystyczne Wschodu i Zachodu mają początek w objawionych przez Boga hebrajskich nabożeństwach świątynnych, synagogalnych oraz domowych. Gdy na ten fundament nałożymy Mistyczną Wieczerzę Chrystusową oraz wkład Apostołów i oprawę Św. Ojców Kościoła – otrzymamy dzisiejszą tradycyjną Liturgię prawosławną. Liturgia została ukształtowana pod natchnieniem Ducha Św. na przestrzeni wieków, z nasion zasianych w Starym Przymierzu i rosnąc niczym drzewo osiągnęła dojrzałą formę: na Wschodzie liturgie bizantyjskie – powstałe w czasach św. Bazylego i św. Jana Złotoustego (IV w.) a na Zachodzie liturgia rzymska – ukształtowana w czasach św. papieża Grzegorza I Wielkiego (VI w.). Nabożeństwa prawosławne są skarbnicą czytań z Pisma Św., Psalmów, modlitw, hymnów i kanonów skomponowanych przez natchnionych Świętych i pobożnych chrześcijan poprzez wieki. Ortodoksyjne Liturgie odprawiane w cerkwi niekiedy określane są, jako „Niebo na ziemi”. Liturgia i nabożeństwa codzienne przekazują nam prawidłową wiarę i uświęcają nas.

Pascha – Wielkanoc – Święto Świąt, szczyt prawosławnego roku liturgicznego. Podczas Paschy, Kościół lśni chwałą Zmartwychwstania Chrystusowego.  Procesja wiernych ze świecami obchodzi świątynię na zewnątrz trzy razy. Chmury wonnego kadzidła wznoszą się ku niebiosom wraz z gorliwymi modlitwami Ludu Bożego. Wierni witają się świętym pocałunkiem oraz słowami, „Chrystus Zmartwychwstał – Zaiste Zmartwychwstał”. Kapłani rozdają wiernym poświęcone czerwone pisanki, jako symbol Zmartwychwstania. Carskie wrota przy ikonostasie pozostają otwarte przez cały tydzień, by uzmysłowić nam, że Chrystus otworzył nam, grzesznikom bramy do Raju.

 

Święta Tradycja

Święta Tradycja jest nieustanną i żywą obecnością Ducha Św. w prawowiernym Kościele. Duch Św. udziela natchnienia i oświecenia, naucza i utrzymuje Kościół w Prawdzie. Jest to żywy nieprzerwany strumień łaski spływający na Kościół od czasów apostolskich.  Św. Tradycja jest przekazywana nam przez życie Kościoła oraz poprzez Pismo Św., Boskie Liturgie Eucharystyczne, Sakramenty Św., obrzędy uświęcające, tradycyjne modlitwy spisane przez Ojców, Pisma Patrystyczne (teologiczne, ascetyczne i hagiograficzne), przez tzw. Kanony (dekrety) Siedmiu Soborów niepodzielonego Kościoła, przez Prawo Kanoniczne oraz ikonografię. Istnieje również ustna Tradycja. Jak pisze Św. Paweł: „Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie  i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź  za pośrednictwem naszego listu.” (II Tes. 2:15)

Św. Tradycja jest gwarancją nienaruszalności i nieomylności Wiary. W prawosławiu – w odróżnieniu od Zachodu – niemożliwe byłoby  logiczne wywnioskowanie metodą scholastycznej dedukcji nowych dogmatów nie potwierdzonych przez Św. Tradycję. Pismo Św. przestrzega nas przed doktrynalnymi innowacjami: „Ale gdybyśmy nawet my, lub anioł z nieba, głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – nich będzie przeklęty.” (Gal. 1:8)

Wiara prawosławna

Wiara prawowiernego Kościoła podsumowana jest w pierwotnym Wyznaniu Wiary, czyli w Credo nicejsko-konstantynopolitańskim, – do którego na Zachodzie bezpodstawnie dodano „filioque”.

Ogólnie mówiąc, prawosławne podejście do Boga jest liturgiczne, ascetyczne  i mistyczne. Ta droga prowadzi nas do theosis, czyli przemienienia przez łaskę. Na zachodzie dziś podejście do Boga jest raczej jurydyczne, czyli zbawienie jest bardziej oparte na spełnieniu prawa niż na oczyszczeniu się przez ascezę.

Nastawienie prawowiernego Kościoła Św. jest „ponadziemskie”, zgodnie ze słowami Chrystusa: „Królestwo Moje nie jest z tego świata.” Kościół Święty nie angażuje się w konstruowanie materialistycznych utopii demoliberalnych, marksistowskich czy globalnych, znając upadłą naturę człowieka skażonego grzechem pierworodnym, i pamiętając, że Chrystus nazwał szatana „władcą tego świata.” Kościół przede wszystkim przygotowuje nas do Wieczności, bo tylko duchowe udoskonalenie człowieka może przyczynić się do polepszenia świata.

Sakramenty (tzw. „tainstwa”)

Pan Bóg stworzył człowieka  na Swój „obraz i podobieństwo”. Przeznaczenie człowieka miało być wieczna szczęśliwość z Bogiem w Raju. Bóg wymagał od naszych prarodziców tylko posłuszeństwa.  Grzech pierworodny Adama i Ewy sprowadził śmierć i przekleństwo na ludzkość i zamknął nam bramy Raju. Ale litościwy Bóg nie opuścił nas i zesłał nam Swego Syna, Jezusa Chrystusa, jako Odkupiciela i Zbawcę, by przywiódł nas ponownie do Siebie. Chrystus zostawił nam Kościół Święty – Swoje Mistyczne Ciało – jako środek naszego zbawienia.  Kościół istnieje po to, by uświęcić nas i ponownie połączyć z Bogiem. Dokonuje tego poprzez sakramenty. Sakramenty są widzialnymi znakami, które wyrażają niewidzialną uświęcającą rzeczywistość. Wyróżniamy następujące sakramenty: Chrzest – przez potrójne zanurzenie w wodzie (w imię Ojca i Syna i Ducha Św.) zmywa nasze grzechy i dziedziczne przekleństwo, które spadło na Adama i Ewę, i wprowadza nas do społeczności Kościoła Św.; Bierzmowanie – udzielane przez kapłana zaraz po chrzcie poprzez namaszczenie myrrą (świętym olejem) poszczególnych części ciała, jest „pieczęcią daru Ducha Świętego”, osobistą Pięćdziesiątnicą; Święta Eucharystia – chleb i wino są przemienione podczas Liturgii Św. w Ciało i Krew Chrystusa, które spożywane są zarówno przez kapłana, jak i przez wiernych na odpuszczenie grzechów i żywot wieczny; Spowiedź/Pokuta – mocą Ducha Św., kapłani mają władzę odpuszczać grzechy popełnione po chrzcie. (Jn. 20:22-23); Kapłaństwo – Apostołowie i ich następcy – biskupi,   otrzymali wyłączną władzę ustanowienia stanu kapłańskiego (który dzieli się na biskupów, prezbiterów i diakonów) dla przyszłych pokoleń, przez położenie rąk na głowie kandydata i wyświęcenie go mocą Ducha Św., kiedy to przekazywany jest charyzmat i moc sprawowania Liturgii oraz Sakramentów Św.;   Małżeństwosakramentalny związek w którym mężczyźnie i kobiecie, po wzajemnym złożeniu wobec kapłana i Kościoła przyrzeczenia miłości i wierności, udzielona jest łaska uświecająca ich związek małżeński ; oraz  Namaszczenie Olejem Świętym – poprzez modlitwę i  namaszczanie ciała olejem świętym, udzielana jest łaska Boża  na uzdrowienie ciała i duszy. Oprócz tych siedmiu sakramentów istnieją też inne sakramentalne czynności, takie jak pomazanie monarchy, postrzyżyny monastyczne, pogrzeb, święcenie wody itp.

PRAWOSŁAWIE – CZĘŚĆ III

 

Przykłady architektury cerkiewnej

Symbolika cerkwi

Niemalże wszystko co oglądamy w cerkwi, symbolizuje i przypomina jakiś aspekt naszego spotkania z wiekuistym Bogiem.
Kopuły

Wieńczące cerkiew kopuły symbolizują nasze głębokie pragnienie i dążenie wzwyż ku Bogu i ku życiu duchowemu. Cebulaste kopuły rosyjskie, lśniące w świetle słońca, przypominają nam języki ognia – Ducha Świętego, które zstąpiły na Apostołów podczas Pięćdziesiątnicy. Natomiast okrągła kopuła w stylu bizantyjskim z ikoną Chrystusa Pantokratora (Wszechwładcy) od wewnątrz jest symbolem Kosmosu i spotkania Nieba z Ziemią. Również sama liczba kopuł ma wymowę symboliczną: pojedyncza kopuła symbolizuje Jezusa Chrystusa, głowę Kościoła; trzy symbolizują Trójcę Św.; pięć – Chrystusa i Czterech Ewangelistów; dziewięć – chóry anielskie; trzynaście – Chrystusa i Apostołów.

.

Krzyż słowiański (prawosławny, greko-katolicki, trój-ramienny, osmio-końcowy)

Górna, krótka poprzeczna belka reprezentuje tablicę z napisem „Jezus Chrystus Król Żydowski” umieszczoną przez Piłata na krzyżu; kolejna od góry, najdłuższa poprzeczna belka to ta, do której przybite były ręce Zbawiciela podczas ukrzyżowania; dolna krótka, poprzeczna, skośnie skierowana belka jest miejscem na którym spoczywały stopy Chrystusa. Jest ona pochylona w górę po prawicy Chrystusa, a po lewicy w dół.  Skośna pozycja tej belki jest na pamiątkę Św. Andrzeja Apostoła, który został ukrzyżowany na krzyżu o kształcie litery X.  Andrzej był jedynym z Apostołów, który dotarł do przyszłych ziem słowiańskich na północnych wybrzeżach Czarnego Morza i nad Dnieprem. Od tego nazwa „krzyż słowiański”. Ludowa tradycja ma swoja interpretację: Dobry łotr ukrzyżowany na prawicy Chrystusa poszedł w górę do Nieba, a zły łotr na lewicy poszedł w dół do Piekła. Ciekawostką jest, że Mieszko I umieścił krzyż słowiański na ufundowanych przez siebie naczyniach kościelnych!

Przekrój wnętrza cerkwi

Otwarta przestrzeń cerkwi

Ogólnie mówiąc, w cerkwi nie ma rzędów ławek i stoi się na nabożeństwach przed Wszechwładcą naszym, Bogiem, z szacunkiem i pokorą, tak jak czynili to Żydzi w Świątyni (choć  wzdłuż ścian są  zawsze miejsca siedzące dla starych i chorych). Otwarta przestrzeń w cerkwi sprzyja swobodzie  ekspresji w modlitwie.  Możemy stać, żegnać się, gdy mamy natchnienie lub gdy wspomina się Trójcę Św.; czynić pokłony głową do pasa lub klęczące głową do ziemi; oraz chodzić po cerkwi i modlić się przed ikonami. (Oczywiście, czynimy to tak, aby nie przeszkadzać innym.)

Świece i łampady (lampki) oliwne

Charakterystyczną częścią wystroju cerkiewnego są świeczniki i lampy oliwne rozmieszczone po całej cerkwi i palące się przed ikonami. Wierni podczas nabożeństw często przemieszczają się od ikony do ikony i stawiają ofiarne świeczki. Światło jest symbolem Chrystusa, Prawdziwego Światła, Słońca Sprawiedliwości, Światłości Świata, Który oświeca wszystko. Świece symbolizują również nasze dusze gorejące wiarą i miłością do Boga oraz duchową radość i tryumf Kościoła. Staramy się złożyć Bogu ofiarę z czystego wosku pszczelego oraz z czystej oliwy z oliwek – owoców Bożego stworzenia. Świece stawie również w czyjejś intencji, za jakąś sprawę lub jako akt dziękczynny Bogu czy świętemu.

Ałtar – Najświętsze Miejsce

Czyli prezbiterium, znajduje się na podwyższeniu od wschodniej strony cerkwi.  Na środku prezbiterium znajduje się ołtarz (prestoł)stół ofiarny, gdzie odprawiana jest Św. Liturgia Eucharystyczna. Ołtarz jest zwany Świętym Tronem ponieważ na nim w rzeczywistości jest obecny sam Bóg, pod postacią chleba i wina. Tylko wyświęcony kapłan, lub „pomazaniec Pański” – monarcha (i za specjalnym pozwoleniem – ministranci) mogą przebywać w sanktuarium. Ściana ikon z wrotami (ikonostas) nie są po to, by ukryć ołtarz, lecz po to, by podkreślić wewnętrzną tajemnicę sakramentów.  W dawnej Świątyni Jerozolimskiej, Najświętsze Miejsce również było zasłonięte kurtyną.

Ikonostas i carskie wrota za którymi znajduje się prezbiterium, gdzie mieści się ołtarz

 

Ikony – święte obrazy

Na stolikach, na pulpitach, zawieszone lub malowane na ścianach, nawet na sklepieniu wnętrza najwyższej kopuły – wszędzie widzimy w cerkwi święte ikony. Są całowane, okadzane, przed nimi palą się świece i lampki oliwne, są noszone w procesjach i  przed nimi są czynione pokłony.  Nazwa „ikona” pochodzi z greckiego określenia obrazu.  Ikony to są świętymi obrazami przedstawiającymi Chrystusa, Matkę Bożą, świętych oraz sceny z ich życia.  Ikony są jak bezgłośne kazania, które wciągają nas w życie duchowe Kościoła.

Istnieje ścisły związek pomiędzy ikonami a dogmatami o Wcieleniu i Przemienieniu. W Starym Testamencie, nikt nie widział Boga, więc istniał w Dekalogu zakaz przedstawiania Jego, a w Nowym Testamencie, Bóg wcielił się i przez to stał się widzialnym i namacalnym i można było go namalować.   Ikona jest oknem do nieba i – według Św. Jana z Damaszku – kanałem łask. W sposób mistyczny, poprzez łaskę, człowiek modlący się przed ikoną ma żywy kontakt z świętą postacią przedstawioną na niej. Pierwsze ikony objawił nam sam Chrystus: Mandylion (cudowne odbicie oblicza Chrystusa na chuście wysłane przez Pana do Abgara, Króla Edessy), chustę Weroniki, i Całun Turyński. A pierwszym ikonopisem był Św. Łukasz Ewangelista, który według tradycji stworzył ikony Matki Bożej.  Siódmy Sobór Powszechny w 787 obronił ikony przed herezją ikonoklazmu i nadał im godność równą godności Pisma Świętego.

Ikony przedstawiają postacie święte według pewnego kanonu malarskiego: są one dwuwymiarowe, namalowane w surowej manierze i z przeszywającym wzrokiem, który wydaje się zaglądać nam do wnętrza duszy. Celem ikon nie jest nie jest cielesne, naturalistyczne czy też sentymentalne przedstawienie postaci, ale jest pokazanie ponadziemskiego i duchowego piękna postaci przemienionej przez łaskę. Czyli materia może być przemieniona czy przebóstwiona przez łaskę jak to miało miejsce z ciałem Chrystusa podczas Przemienienia na Św. Górze Tabor. Przed przystąpieniem do sakralnego aktu pisania ikony, ikonopisarze modlą się i poszczą. Ukończoną ikonę zostawia się na okres kilku dni na ołtarzu, i po tym odbywa się ryt poświęcenia: modlitwy, kadzenie oraz kropienie wodą święconą.

Ściana oddzielająca sanktuarium od nawy, posiadająca wrota i pokryta od stronu nawy ikonami – nazywa się ikonostas.

Jeden ze słowianofilów, pisarz Kiriejewski, tak opisał cudotwórczą moc ikony: „Pewnego razu stałem w kaplicy, patrzyłem na cudowną ikonę Matki Bożej i zastanawiałem się nad dziecinną wiarą ludu, wnoszącego do niej modły. Kobiety, starcy i chorzy padali na kolana przed nią i, żegnając się, bili pokłony aż do ziemi. Spoglądałem potem na jej święte rysy. Nagle zacząłem  uświadamiać sobie tajemnicę jej  cudotwórczej siły. Nie miałem już przed sobą zwyczajnej deski z wizerunkiem… Przez cale wieki wchłaniała ona owe potoki żarliwych modłów, błagalnych westchnień ludzi przytłoczonych nieszczęściem i trudnościami. Ikona została nasycona mocą wiary, która teraz od niej spływa i odbija się w sercach wiernych. Stała się żywym narzędziem, miejscem spotkań Stwórcy z ludźmi. Myśląc o tym, jeszcze raz spojrzałem na leżących w prochu starców i kobiety z dziećmi oraz na świętą ikonę. Rysy oblicza Matki Bożej jakby nagle ożyły i spoglądały na tych prostych wyznawców z miłością i współczuciem. Wtedy sam padłem na kolana i zacząłem kornie się modlić razem z nimi .”

Nadejście Renesansu i rozwój nowego, realistycznego i zmysłowego stylu malarstwa sakralnego zwiastowało zanik prawdziwej kanonicznej ikonografii na Zachodzie. W Polsce natomiast, ostał się rodzimy kult ikon – M.B. Częstochowskiej, Ostrobramskiej, Chełmskiej, Leśniańskiej i innych.

Święci Cyryl (Konstantyn) i Metody, apostołowie Słowian

1200 lat wiary w Polsce

Kiedy tu przyszli święci Cyryl i Metody, nie było jeszcze podziału na Wschód i Zachód…Było jedno Chrześcijaństwo i ono, w formie zachowanej w prawosławiu, przetrwało do dziś. Nie przyniósł go ani car Aleksander ani car Mikołaj. Nie jest cudze, nie jest z importu. Jest nasze własne. Współkształtowało państwo polskie od samego początku, od 1200 lat… jest tak rdzenne jak Wisła i San, które tu płyną i nawadniają ziemię i czynią ją urodzajną.” (o. archimandryta Nikodem Makara, z Precz z mnichami)

Początki chrześcijaństwa na ziemiach dzisiejszej Polski wiążą się z działalnością dwóch braci misjonarzy.  Święci Cyryl i Metody, przybyli z cesarskiego Konstantynopola do Wielkich Moraw w r. 863, a następnie ich misja ochrzciła państwo Wiślan (880).  Mieli poparcie z Konstantynopola i Rzymu. Przez stworzenie alfabetu dla Słowian i przekład Pisma Świętego i Liturgii na język starosłowiański, stworzyli podwaliny naszej chrześcijańskiej cywilizacji oraz oryginalnego prawowiernego słowiańskiego obrządku. Obrządek ten był bezkompromisowo zwalczany i niszczony przez frankijsko-germański kler, marzący o panowaniu nad Słowianami.

Po upadku Wielkich Moraw, powstała pierwsza organizacja kościelna na terenach późniejszej Polski – Metropolia Słowiańska.  Historia obrządku słowiańskiego w Polsce wiąże się z postaciami takimi jak Św. bp Gorazd wiślicki, św. bp Stanisław krakowski, święci Świerad i Stojsław podkarpaccy, oraz z benedyktynami słowiańskimi. Historycy wymieniają ośrodki obrządku słowiańskiego w Wiślicy, Krakowie na Wawelu, Przemyślu, Lublinie, Sandomierzu, Smogorzewie, Ostrowie Lednickim, Strzelnie, Płocku, Poznaniu i w innych miejscach. Potwierdzeniem istnienia obrządku słowiańskiego w Polsce są także Cyrylo-Metodianskie świątynie-rotundy i inne artefakty archeologiczne. W Polsce, fakty te są mało znane, bo są ignorowane i przemilczane przez historiografię Polską.

PRAWOSŁAWIE –  CZĘŚĆ IV

 

Dalsze losy polskiego Kościoła

   Prawosławie nie przyszło do Polski z Rosji podczas zaborów, tylko przyniesione było z Wielkich Moraw przez Świętych Cyryla i Metodego ok. r. 880 A.D. – sto lat przed Chrztem Rusi! (Ruś ochrzciła się w bizantyjsko – słowiańskim obrządku dopiero w r. 988.) Pierwszy Chrzest Polski odbył się to przy poparciu dwóch prawowiernych stolic apostolskich – Rzymu i Konstantynopola, na długo przed Wielką Schizmą 1054.

Ponieważ Piastowie, z racji swoich interesów politycznych, obrócili się na Zachód, nastąpiła stopniowa de-slawizacja Kościoła polskiego na ziemiach lechickich, poprzez działalność misjonarzy i zakonników z krajów frankijsko-germańskich. Ale obrządek słowiański przetrwał na Podkarpaciu, w Przemyślu, i w Grodach Czerwieńskich. Gdy zachód kraju zaczął latynizować się, strefy wschodnie, nadgraniczne, zaczęły grawitować ku swoim współwyznawcom na Rusi Kijowskiej. W końcu, tereny te zostały wchłonięte przez Ruś, politycznie i kościelnie. Misje słowiańskie z Rusi ewangelizowały przygraniczne ziemie międzyrzecza Bugu i Wieprza, przyszłą Chełmszczyznę, oraz nad Narwią na  Podlasiu. Dopiero ponowne przyłączenie Grodów Czerwieńskich przez Kazimierza Wielkiego w 1340, wzmógł na nowo wpływy obrządku słowiańskiego w Polsce.

Pod koniec XIV w. rozpoczął się proces unii polsko-litewskiej, który zmienił strukturę etniczno-wyznaniową Polski. Jagiellonowie budowali swą potęgę na tolerancji i na wieloetnicznej i wielowyznaniowej strukturze państwowe.  Wielka Rzeczpospolita, od Morza do Morza, była mozaiką wieloetniczną z ludnością polską, litewską, ruską, żydowską, niemiecką, tatarską, i ormiańską. Prawie połowę mieszkańców I Rzeczypospolitej stanowili to prawosławni. Po Unii Lubelskiej (1569), Korona  anektowała od Litwy wielkie połacie ziem zamieszkałych przez prawosławnych. Od tego czasu, Prawosławie było jednym ze stałych elementów składowych państwa i kultury polskiej.


Wybitni prawosławni

W naszej dawnej ojczyźnie, Rzeczpospolitej Polsko-Litewsko-Ruskiej, korzenie rodowe wielu  najwybitniejszych i najbardziej zasłużonych rodzin magnackich tkwiły w prawosławiu. Chodzi o takie rody jak: Ostrogscy, Czartoryscy, Chodkiewiczowie, Sapiehowie, Tyszkiewiczowie, Sanguszkowie, Słuccy Wiśniowieccy, Oginscy, Pacowie, Zasławscy, Szeptyccy, Wiśniowieccy, Kiszkowie, Chlebowiczowie, Czetwiertyńscy, Masalscy, Siemaszkowie, Sołtanowie itd.  Rody te dały nam jednego króla i wielu mężów stanu, hetmanów, wojewodów etc. Podobnie było z przodkami Kościuszki, Moniuszki, i Mickiewicza, którzy wywodzili się z prawosławnych bojarów.  Niektóre bardziej znane osoby wyznania prawosławnego zasłużone dla Rzeczypospolitej to np.: hetman Konstanty Iwanowicz Ostrogski, kniaź Konstanty Wasyl Ostrogski, metropolita Piotr Mohyła, wojewoda Adam Kisiel, marsałek Wielkiego Ks. Lit. Aleksander Chodkiewicz, hetman Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny etc.

Prawosławna szlachta, oddziały zaciężne oraz ochotnicy wiernie służyli ojczyźnie w licznych wojnach polskich: od Grunwaldu (1410) poprzez Orszę (1514), Chocim (1620),  Wiedeń (1683), Wojnę Polsko-Bolszewicką (1920), Kampanię Wrześniową (1939), na Monte Cassino oraz w Powstaniu Warszawskim.

Jakie są różnice między  Kościołem Papieskim a Kościołem Prawosławnym?

Filioque – Dogmat nieznany w niepodzielonym Kościele 7-miu Soborów, wprowadzony do Credo z inicjatywy cesarza Karola Wielkiego, mówiący o  tym, że Duch Św. „pochodzi od Ojca i Syna.” Dogmat ten był potępiony przez prawowiernego Papieża Leona III w r. 809. Błąd ten wbrew Pismu Św. (Jan 15:26) trwa aż do dzisiaj.

Nadrzędna Powszechna Władza Papieża – Nauka nieznana w pierwszym milenium, kiedy papież uznawany był zaledwie jako „primus inter pares,” czyli, „pierwszy pośród równych. Nauka o powszechnym zwierzchnictwie papieża (papo-cezaryzm) ma swoje źródło w falsyfikatach średniowiecznych („Donatio Constantini”, „Pseudoizydoriańskie Dekretały”, i „Listy Św. Klemensa”). Szczytem pretensji papo-cezaryzmu był tzw.  „Dictatus Papae,” wydany wkrótce po Schizmie, w 1075 r., przez papieża Grzegorza VII. Według Ojców Kościoła uznawanych przez wschód iż zachód (Hilarego z Poitier, Augustyna, Orygenesa, Ambrożego i Cyryla Aleksandryjskiego) „opoką”, na której  zbudowany jest Kościoł nie jest osoba Piotra i jego następców lecz wiara Piotrowa („Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego” – zob. Biblię Wujka, Mat. 16:13-18). Papież Grzegorz  I Wielki (590-604) kilkakrotnie w swoich listach stanowczo ostro potępiał ideę powszechnego biskupa.

Nieomylność Papieża – Doktryna ogłoszona na Soborze Watykańskim I w 1870 przez Piusa IX. Tej doktrynie przeczy istnienie w pierwszym milenium papieży, którzy wyznawali różne herezję (takich jak Honoriusz, Liberiusz, Marcellinus, Callistus, i Wigiliusz), którzy byli potępieni albo przez sobory, albo przez swoich prawowiernych papieskich następców. Papież Jan XXII potępił doktrynę nieomylności w 1324, jako „dzieło samego Szatana” (Qui Quorundum). Tylko Św. Tradycja jest nieomylną.  Tradycja Św. jest życiem Ducha Św. w Kościele i zawiera między innymi takie rzeczy jak Credo, uchwały Soborów Powszechnych, starożytne Liturgie Św., Prawo Kanoniczne, pisma Ojców etc.

Grzech Pierworodny – Zachód obecnie wierzy za Augustynem w dziedziczną winę potomków Adama i Ewy. Natomiast prawowierny Kościół Katolicki, w oparciu o Św. Tradycję i consensus Ojców Kościoła naucza nie o dziedzicznej winie, tylko o dziedzicznych skutkach grzechu: śmierci, starzeniu się, chorobach, pokusach, ułomności woli i umysłu – czyli o upadłej naturze człowieka.

Niepokalane Poczęcie – Doktryna odrzucana przez wybitnych świętych Kościoła Rzymskiego takich jak Tomasz z Akwinu, Bernard z Clairvaux, Brygida ze Szwecji i Katarzyna z Sieny a zatwierdzona dopiero w  1854 r. Według prawowiernego nauczania, Matka Boża doznała skutków upadku prarodziców, ale włącznie z całą ludzkością, nie doznała dziedzicznej winy. Cerkiew nazywa Matkę Bożą, „Najświętszą, Przeczystą, Błogosławioną, Pełną Chwały Władczynię naszą, Bogurodzicę” oraz „Czcigodniejszą od Cherubinów i Chwalebniejszą bez porównania od Serafinów, Tą która bez skazy porodziła Boga Słowo…” Matka Boża została oczyszczona przy Zwiastowaniu, gdy anioł rzekł jej, „Duch Św. zstąpi na Ciebie i Moc Najwyższego osłoni Cię.” (Łuk.1:35). Na pewno M.B. była najdoskonalszą z całego rodzaju ludzkiego, ale tylko Chrystus był „jedynym bezgrzesznym”.


Niektóre inne różnice i ciekawe fakty

Prawosławni używają starego juliańskiego kalendarza, którego daty są o 13 dni wstecz względem kalendarza gregoriańskiego używanego na Zachodzie. Data Wielkanocy jest też przeważnie inna od tej na Zachodzie, ponieważ według Soborów Powszechnych, dla zachowania chronologii wydarzeń, Wielkanoc musi zawsze być po żydowskim święcie Pesach. Na Zachodzie zaś Wielkanoc czasami wypada przed żydowską Paschą, a więc, w kontekście świąt żydowskich, Chrystus zmartwychwstaje przed Ostatnią Wieczerzą i Ukrzyżowaniem.

– Kandydaci na księży prawosławnych przed wyświeceniem mogą wybrać albo życie małżeńskie stosowne dla kleru parafialnego, albo życie monastyczne w celibacie. Hierarchia Kościoła wybierana jest spośród mnichów. Na Zachodzie, żonate duchowieństwo istniało przetrwało aż do średniowiecza (1139), a w Polsce nawet i później.

– Zgodnie z apostolską praktyką i greckim znaczeniem słowa Chrzest, prawosławni chrzczą przez  trzykrotne całkowite zanurzenie w wodzie w imię Trójcy Św. (o symbolice chrztu – Rz. 6: 3-5).

– Za zgodą biskupa i według starej tradycji, Chrzest i Bierzmowanie są przeważnie udzielane razem i to przez zwykłego kapłana. Niemowlęta otrzymują Komunię Św. zaraz po chrzcie i co niedzielę aż do osiągnięcia wieku rozumnego, gdy mogą przystąpić do pierwszej Spowiedzi Św. (zob. Lk.18: 16)

– Więcej niż połowa dni w roku kościelnym, to dni postne, gdy nie spożywa się mięsa, nabiału i ryb (środy i piątki, z wyjątkiem tych przypadających w święta kościelne, Wielki Post, Adwent, Post przed świętem Św. Piotra i Pawła 12 lipca i Post przed świętem Zaśnięcia Bogarodzicy 29 sierpnia). Razem z postem modlitwa i dobre uczynki są dla wiernych niezbędne w walce o uświęcenie. W sensie duchowym post jest zaprzeczeniem samowoli upadłej ludzkiej natury.

– Prawosławni nie wierzą w Czyściec, na istnienie którego nie ma dowodów w Piśmie Św. Według nauki patrystycznej, wyznają wiarę, że po Sądzie szczegółowym dusze, przebywają w Raju czy Otchłani gdzie doznaje  tylko częściowej nagrody czy kary. Dopiero po Sądzie Ostatecznym dusze doznają pełni nagrody czy kary. Do tego czasu, jest możliwość pomocy duszy poprzez ofiary Liturgii Św., modlitwy, posty, oraz dawanie jałmużny w tej intencji. W związku z tym Kościół obchodzi sześć dni zadusznych podczas roku.

– Ponieważ w byłych wiekach, pogańscy kapłani golili brody i włosy, kler prawosławny tradycyjnie nosi brody i długie włosy. Prawosławny kapłan ma się wewnętrznie i zewnętrznie upodobnić do Chrystusa.

– Ogólnie mówiąc, choć Kościół Święty uznaje nierozerwalność przymierza małżeńskiego, ale  ze względu na upadłą ludzką naturę i w oparciu o słowa samego Chrystusa w Ewangelii (Mat. 19:9 – „a powiadam wam: kto oddala swoją żonę – chyba że w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo.”) czasami w drodze wyjątku udziela rozwodów.

– Patriarcha Konstantynopola nie jest prawosławnym Papieżem tylko „pierwszym pośród równych”. Głową Cerkwi jest Chrystus, a nie Patriarcha.

–  Prawosławni, w oparciu o J 6:56 oraz Mat 26:27, przyjmują Eucharystię Św. pod dwiema postaciami, czyli chleba kwaszonego i wina. Zachód zaniechał tego pierwszego zwyczaju w XV w., a opłatek (chleb niekwaszony) wszedł w użytek już od 1053.

– Jest ok. 350 milionów prawosławnych na świecie, z tego 5 milionów w Ameryce, a ok. 800 tysięcy w Polsce.

Zakończenie

Bóg nasz, Jezus Chrystus, jest naszym jedynym Pasterzem i pragnie, abyśmy stanowili jedność. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy wszystkie Kościoły, Wschodu i Zachodu powrócą do swojej pierwotnej postaci z czasów niepodzielonego Kościoła 7-miu Soborów. Niechaj drogowskazem dla Zachodu będzie prawowierny Rzym sprzed IX w. z jego poszanowaniem Świętej Tradycji i „consensus Patrum”.

Pod tym względem, lefebryści i tzw. sedewakantyści są na dobrym tropie. Muszą jednak w swoich rozważaniach cofnąć się jeszcze dalej w wstecz w czasie, aby przekonać się, że Prawosławie, czy to w bizantyjsko-słowiańskiej, czy w rzymskiej szacie, nie stanowi zaprzeczenia Katolicyzmu, tylko jego pełnię.

Br. Wenceslaus (Dryja), Warren MI, USA

Society of St. Alexis Toth, Apostle of Reunification


TERMINOLOGIA

-Cerkiew Prawosławna = Kościół Prawosławny = Kościół Ortodoksyjno Katolicki = Kościół Grecki

-Kościół rzymski = Kościół łaciński = Kościół frankijski = Kościół papieski = Kościół zachodni

-katolicki = powszechny = kafoliczeskij = soborny

-Msza = Liturgia

-Obrządek – Cały zespół Liturgii, rytów, nabożeństw, modlitw, szat liturgicznych, utensyliów kościelnych, architektury sakralnej i śpiewów liturgicznych, który jest charakterystyczny dla pewnego regionu, przeważnie powstające wokół patriarchatów, czyli stolic apostolskich.

– Patriarchaty: Alexandria, Antiochia, Jerozolima, Konstantynopol i Rzym. Są to stolice apostolskie posiadające pewne honorowe pierwszeństwo. Nowsze patriarchaty to rosyjski, bułgarski, serbski, rumuński i gruziński.

Wstępna Bibliografia

1.)  Ware Kallistos, Kościół Prawosławny, Białystok 2011 (Najlepszy wprowadzenie.  Angielska wersja: Ware Timothy, The Orthodox  Church).

2.) Przybył Elżbieta, Prawosławie, Kraków 2006 (Doskonałe wprowadzenie do tematu – historia, dogmatyka, liturgika).

3.) Bułgakow Sergiusz, Prawosławie, Warszawa 1992 (Klasyczna pozycja.  Wprowadzenie do tematu autorstwa wybitnego teologa).

4.) Arcybiskup Paweł, Nasza Wiara, Warszawa 2010 (Popularny wstęp do wiary i duchowości).

5.) Opowiadania Pielgrzyma, Hajnówka 2009. (Jedna z najpopularniejszych książek prawosławnych – o mistycznej modlitwie imienia Jezusowego)

6.) Ihumen Hilarion (Alfiejew), Misterium Wiary, Warszawa 2009 (Dogmatyczna teol.).

7.) Pietkiewicz, o. Piotr, Święta Liturgia Św. Jana Złotoustego, Białystok 2008 (staro-słow./polski tekst Mszy i godz. kan. Bardzo dobry dla nowicjuszy chcących poznać Mszę).

8.)  Paprocki ,o. Henryk, Liturgie Kościola Prawoslawnego, Kraków 2003 (pięć starożytnych mszy w użytku do naszych czasów).

9.) Gogol Mikołaj, Rozważania o Boskiej Liturgii, Kraków 2004 (Opis przebiegu i symboliki Mszy).

10.) Borowik Halina, W Cerkwi Prawosławnej, Białystok 2009 (Wystrój, obrzędy, święta opisane i bogate ilustr.).

11.) Smykowska Halina, Liturgia prawosławna – mały słownik, Warszawa 2004 (Dobra i nie droga).

12.) Smykowska Halina, Zwyczaje i obrzędy prawosławne – Mały Słownik, Warszawa 2006.

13.) Mień Aleksander, Sakrament, Słowo i Obrzęd, Łuków, 1992.

14.) Pietkiewicz o. Piotr, Modlitewnik prawosławny, Białystok 2005. (Niezbędny, jedyny staro-słow./polski modlitewnik).

15.) Akatyst Przenajświętszej Bogurodzicy, Hajnówka 1996 (Najważniejsza litania do M.B. w pol. tłum.)

16.) Quenot Michel, Ikona – Okno ku wieczności, Białystok 1997.

17.) Trubieckoj Eugeniusz, Kolorowa kontemplacja – trzy szkice o ikonie ruskiej, Białystok 1998.

18.) Smykowska Elżbieta, Ikona – mały słownik, Warszawa 2002.

19.) Charkiewicz Jarosław, Tobą raduje się całe stworzenie, Warszawa 2009 (Duży kolorowy album cudotwórczych ikon z ich historią).

20.) Charkiewicz Jarosław, Święci Cerkwi  Prawosławnej, Białystok 2001.

21.) Smykowska Elżbieta, Prawosławni święci – mały słownik, Warszawa 2008.

22.) Klingier o. Jerzy, Nurt słowiański w początkach chrześcijaństwa polskiego, Białystok 1998.

23.) Kmietowicz Frank, Kiedy Kraków był Trzecim Rzymem, Białystok 1994. (O 1-szym Chrzcie Pol. w słow. obrządku, 100 lat przed Mieszkiem).

24.) Mironowicz Antoni, Kościół Prawosławny w Polsce, Białystok 2006 (Ponad 900 str. i kol. mapy).

25.) Ikona Matki Boskiej Hodogitrii w Bielsku Podlaskim ( w książce znajduje się  zwięzły esej o historii kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej).,

27.) Gajur Jan, Oazy Ortodoksji – Z  wizytą w Przemysko-Nowosądeckiej Eparchii, Krosno 2011.

28) Bańkosz Robert, Cerkwie Szlaku Ikon,, Krosno 2007.  (o wschod. chrześ.na łemkowskich terenach pod-karpackich)

29.) Bańkosz Robert, Cerkwie Bieszczadskich Bojków, Krosno 2010.

30.)Sosna o. Grzegorz i Sosna-Troc m. Antonina, Świętege Miejsca i Cudowne Ikony, Białystok 2006. (Prawosławne sanktuaria na Białostocczyźnie)

31.) Radziukiewicz  Anna red., Ścieżkami Prawosławia  –  Białostocczyzna, Białystok 1998. (Przewodnik po cerkwiach)

32.) Prawosławne Cerkwie Białego Stoku i Okolic – Przewodnik Turystyczny, Białystok.

33.) Katechizm – Podręcznik do nauki religii prawosławnej, Białystok 1992.

34.) O Naszym Prawosławiu – Przegląd Prawosławny – wybór tekstów 1985-2010, Białystok 2010.

35.) Radziukiewicz Anna, Grabarka – 300 lat cudu na Świętej Górze. (O prawosławnej Częstochowie na Podlasiu)

36.) Radziukiewicz Anna, Na wschód od zachodu, Białystok 2008. (Przegląd historycznych ośrodków  prawosławnej duchowości i kultury i w Europie i na bliskim wschodzie.)

37.) Doroszkiewicz, Ks. Archimandryta, Dzieje Wschodnich Rzymian ,Białystok 2012.( Historia polityczna i kościelno/dogmatyczna, Bizancjum, niezbędna do zrozumienia schizmy zachodniej.)

38.) Dobrzyński Zbigniew, Obrządek słowiański w dawnej Polsce, Warszawa 1989.

39.) CD1. Liturgia Św. Jana Chryzostoma (w języku polskim) oraz CD 2.  Akatyst Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy (litania do M.B. po polsku).  Wydane przez Par. Świętych Cyryla i Metodego we Wrocławiu oraz chór Oktoich.

KSIĘGARNIE

Bractwo Młodzieży Prawosławnej, 15-420 Białystok, ul. Św. Mikołaja 3, Tel. (85) 742-4527  e-mail bmpdbg@o2.pl

Sklepcerkiew.pl, 15-338 Białystok, ul. Pułaskiego 36, Tel. (85) 674-5458   www.sklepcerkiew.pl

Księgarnia Nestor, 31-002 Kraków, ul. Kanoniczna 15, Tel. (12) 421-9294  www.nestor.cracow.pl

Wydawnictwo Bratczyk,17-200 Hajnówka, ul. Mazurska 14, Tel. (85) 682-2565  e-mail bratczyk@wp.pl

St. Nectarios Press & bookstore –  www.orthodoxpress.org  (anglo języczna księgarnia.  Setki praw. książek).

St. John of Kronstadt Press –  www.sjkp.org  ksiegarnia oraz wyd. wszystkich tekstów liturgicznych po angielsku

Light and Life Publishing – www.light-n-life.com – tysiące prawosławnych pozycji po ang.

Informacje

Prawosławny Serwis internetowy –  www.cerkiew.pl

Liturgiczne teksty po Polsku –  www.liturgia.cerkiew.pl

Orthodox Christian Information Service –  www.orthodoxinfo.com (setki artykułów po angielsku na tematy Prawosławia)

www.fatheralexander.org – prawosławny website po angielsku mający dziesiątki  ciekawych broszur.  Autor: biskup

Holy Trinity Orthodox School –  www.holytrinitymisssion.org.  (Pełny kurs studiów teol. po angl., ros., lub hiszp. oraz podręczniki).

KONKLUZJA

1.)   Cerkiew Prawosławna (czyli Kościół Ortodoksyjno-Katolicki jak jest zwanym na Zachodzie) jest Kościołem Katolickim, ponieważ zachował powszechną i kompletną naukę niepodzielonego Kościoła wschodu i zachodu z pierwszego millenium.

2.)   Kościół Prawosławny jest Kościołem Rzymskim.  Cesarz Rzymski, Św. Konstantyn Wielki przeniósł stolicę Rzymu do Konstantynopola (byłego miasta Bizancjum), zwanego Nowym Rzymem. Stary Rzym padł jako stolica Imperium Rzymskiego i ośrodek polityczny w ręce germanów w r. 476.  Patriarcha starego Rzymu (tzn. papież) , natomiast, oddzielił się od pozostałych czterech patriarchatów w r. 1054. Również, patriarcha konstantynopolski przejął funkcje honorowego pierwszeństwa Kościoła Powszechnego, ponieważ był hierarchą Nowego Rzymu.  Przez wieki, do dzisiaj, Patriarchat Konstantynopolski zwie się Patriarchatem Rzymskim, a wierni zwą się Rzymianami. Na Bliskim Wschodzie, zachodni Chrześcijanie zwą się Frankami.

3.)   Kościół Prawosławny jest w łączności ze Stolicą Apostolską, ponieważ każdy ze starożytnych patriarchatów również jest stolicą apostolską (czyli założona przez apostoła).

4.)   Kościół Prawosławnych jest w łączności z papieżami, ale wszystkimi prawowiernymi papieżami.  Wszyscy są żywi w Chrystusie – i Kościół Wojujący na ziemi i Kościół Chwalebny w niebie. Dlatego mamy duchową więź z papieżami z pierwszego millenium takimi jak Grzegorz Wielki (Dialogos) lub z Leonem III i Janem VIII. Mamy z tymi i wieloma innymi papieżami z przed r. 1054, duchową więź wspólnej wiary, która różni się o zmienionej czy zreformowanej wiary drugiego millenium.

5.)   Wiarę Prawosławną w rodzimym obrządku słowiańskim (Ortodoksyjno-Katolicką) w Polsce nie wprowadzili Carowie Rosyjscy podczas Zaborów, ale Święci Cyryl i Metody w latach 880-tych, sto lat przed Chrztem Rusi i za zgodą Rzymu i Konstantynopola.

6.)   Drugi późniejszy Chrzest Polski przez Mieszka I w obrządku łacińskim odbył się też przed 1054 więc można Mieszka uważać za Ortodoksa rzymskiego obrządku.

7.)   Poza wschodnimi tradycjami cerkiewnymi, dziś Cerkiew Prawosławna również stoi na straży obrony zachodnich tradycji kościelnych i przechowuje dla naszych zachodnich braci bezcenny skarb starej Rzymskiej Apostolskiej Mszy, która została obalona przez II Watykański Sobór.

   Więć jeśli chcesz stać się w pełni Rzymskim Katolikiem w łączności z prawo-wiernymi papieżami i stolicami apostolskimi, wyznający oryginalną chrześcijańską wiarę naszych przodków w autochtoniczym Cyrylo-Metodiańskim obrządku słowiańskim (zatwierdzoną przez Papieży Adriana II oraz Jana VIII) albo w tzw. „przedsoborowym” obrządku łacińskim/ staro-rzymskim, to powinneś przystąpić do Cerkwi Prawosławnej (Ortodoksyjnego Kościóła Katolickiego). „Wieżę w jeden, święty, katolicki i apostolski kościół.”

Źródło: http://orthodoxpoland.org/

Komentarze
  1. anyvip pisze:

    Bardzo dobry artykuł/broszurka.Należało by tylko poprawić błędy literowe,powtórzenia,interpunkcję.Poza tym z racji obszerności tematu,którego nawet pozycja książkowa nie wyczerpuje zrozumiałym jest,że nie wszystkie różnice między Prawosławiem a Papizmem zostały przedstawione.Jednak mimo wszystko należało wspomnieć o duchowości,która obok różnic dogmatycznych jest najważniejszą,jaskrawą rozbieżnością i zarazem sercem i odzwierciedleniem wiary obu konfesji.
    PS.Zastanawiające jest stwierdzenie użyte w tekście o ikonach,zapewne cytat z literatury „…są one dwuwymiarowe…”.Czy oby na pewno?Według mnie są trzy wymiary,a tym trzecim jest głębokość,głębia przedstawiona przy pomocy odwróconej perspektywy,widoczna w przedstawieniu np.Ewangelii (Księga),poprzez które to przedstawienie, wzrok widza rozszerza się i wnika w wymiar wieczności,nieskończoności.”Prawosławni używają starego juliańskiego kalendarza, którego daty są o 13 dni wstecz względem kalendarza gregoriańskiego używanego na Zachodzie.”Stwierdzenie to sugeruje,zwłaszcza osobom nie obeznanym z historią, jakoby prawosławni byli „opóźnieni” w stosunku do łacinników o 13 dni co jest nieprawdą.Kalendarz juliański w dalszym ciągu niezmiennie odmierza czas bez zmian na przestrzeni wieków,gregoriański zaś na dzień obecny nie jako przyspieszył o owe 13 dni.Powszechny jest pogląd,że Cerkiew Prawosławna obchodzi święto Bożego Narodzenia 7 stycznia co jest błędem,ponieważ obchodzimy je w/g kalendarza juliańskiego 25 grudnia a w/g gregoriańskiego 7 stycznia.By uniknąć pomyłek najlepiej stosować w życiu liturgicznym tylko jednego kalendarza tj.juliańskiego.

  2. Chrystofor pisze:

    Święci Cyryl i Metody nie dotarli do Polski, a jedynie do Czech, gdzie są pochowani. Mimo zaś tego, że reprezentowali wschodnie chrześcijaństwo, działali z polecenia papieża.

    • anyvip pisze:

      Święty Cyryl zmarł w 869 roku w Rzymie zaś św.Metody najprawdopodobniej w Welehradzie na Morawach w 885 r. Święci bracia nie działali z polecenia papieża tylko cesarza bizantyjskiego Michała III.Ponieważ ziemie Wielkiej Morawy i sąsiednie były w jurysdykcji biskupa Rzymu zasadnym było zwrócenie się również do papieża o udzielenie zgody i poparcia na taką misję,co też czyniono później z powodu problemów stwarzanych przez kler frankoński prosząc o interwencję ze strony Rzymu.Inicjatywa chrystianizacji w obrządku wschodnim Wielkich Moraw wyszła z strony Bizancjum przy akceptacji księcia Wiaczesława(Wacława).Wiadomym jest,że misjonarze niemieccy działali na owych terenach wcześniej, jednak język łaciński nie zrozumiały dla Słowian, zaważył o małym powodzeniu misji.Misja w języku słowiańskim odniosła duży sukces i rozprzestrzeniła się na inne kraje słowiańskie, w tym tereny dzisiejszej Polski,co z kolei spotkało się z ostrą reakcją duchowieństwa zachodniego,które od samego początku prześladowało obrządek słowiański i w efekcie przyczyniło się do jego zniszczenia zwłaszcza na terenach Polski.
      PS.Już w owych czasach widoczny był przejaw „miłości ewangelicznej” ze strony łacinników pod wodzą zarówno świecką jak i duchową germano-frankońską.Przypominają mi się tu słowa z filmu „Sami swoi”:Jak świat światem nigdy Niemiec nie będzie Polakowi bratem!”-wszystkim Słowianom i prawosławnym chciałoby się dodać.(szerzej w:” Dzieje Wschodnich Rzymian” Autor: Ks. Archimandryta Warsonofiusz Doroszkiewicz)

  3. no pisze:

    Antyvip co by nie komentował jest na wskroś antyzachodni, ukazuje wschód jako miejsce miłości i miłosierdzia, zachód z kolei jako miejsce zła i występku. Ubolewam na tym, że wpisuje się, w typ ludzi którzy po drugiej stronie, w podobny sposób argumentują i niszczą jakąkolwiek relacje.

  4. anyvip pisze:

    no pisze:”Antyvip ukazuje wschód jako miejsce miłości i miłosierdzia, zachód z kolei jako miejsce zła i występku.”To oczywiste nadużycie i mistyfikacja,która ma posłużyć do ukazania mnie jako szowinisty,fanatyka religijnego z kompleksem wobec szeroko rozumianego zachodu.Jednak ja nie piszę komentarzy o” miłości i miłosierdziu” tylko staram się przedstawić prawdę, która nie wszystkim może się podobać i w dzisiejszych czasach postrzegana jest jako „niepoprawna politycznie”i jest „mową nienawiści!”Zapewne,życzyłbyś sobie „no” w tym miejscu, przejawów ekumenicznej miłości,tolerancji i pluralizmu,lub inaczej zapomnijmy o różnicach,herezjach,nie dążmy do poznania prawdy, skupmy się na tym co nas łączy w duchu przeogromnej miłości jakiej brakowało nawet Świętym Ojcom Kościoła.Tylko,czy miłość bez prawdy jest cokolwiek warta?Jak odnosili się do zbłądzenia,herezji i głoszenia innej wiary niż wyraża to Credo i Sobory Powszechne, wspomniani Ojcowie Kościoła?Czy dzisiaj np.św.Jan Chryzostom nie będzie antysemitą, szowinistą i fundamentalistą religijnym?Według Ciebie, gdzie jest granica między obroną czystości wiary a nienawiścią wobec innych?Mam nadzieję,że zechcesz odnieść się do tych kwestii,choć zauważyć można,że raczej unikasz niewygodnych pytań i naprzeciw,wyszukujesz dogodnych tematów by wrzucić swój kamyczek do naszego prawosławnego ogródka. Powinieneś zatem spodziewać się apologii wobec nie ortodoksyjnych tez i prowokacji ze swej strony.Jeśli szukasz zrozumienia i poszanowania swego światopoglądu to na pewno nie znajdziesz go tutaj,na tej stronie.Może powinieneś spróbować w ŚRK i mnóstwie innych agend NWO?Ja jestem, jak sam to ująłeś ” po drugiej stronie” i nie zgodzę się na zboczoną,ekumeniczną miłość bez Prawdy a Prawdą, Drogą i Życiem jest nasz zmartwychwstały Zbawiciel,Jezus Chrystus(J 14,6).

  5. no pisze:

    To oczywiste nadużycie i mistyfikacja,która ma posłużyć do ukazania mnie jako szowinisty,fanatyka religijnego z kompleksem wobec szeroko rozumianego zachodu.
    —————-
    Uważam jedynie, że oceniasz zachód, opierając się na pewnym fragmencie który nim jest, pomijając całą resztę. Np: mówisz sztuka zachodnia jest przejawia dziwne tendencję, zgadzam się z tobą, ponieważ na zachodzie nie istnieją kanony związane z sztuką. Możesz wejść do kościoła x i zobaczyć bardzo piękne obrazy, wejdziesz do innego i zobaczysz coś co będzie dyskusyjne lub gorszące. Ja chciałbym aby były kanony, aby sztuka religijna była piękna, była pełna sacrum, skłaniała do modlitwy itp.

    Ale też dziwie się, że na wschodzie chociaż są kanony można spotkać się z cerkwią która przypomina grę Quake i to w Polsce: http://tiny.pl/h8n7l

    Dlaczego nie protestujesz, nie pikietujesz, nie upominasz, nie mówisz prawdy, dlaczego nie walczysz o kanony? A może oceniasz tak łatwo zachód bo jest ci daleki a wschód za bliski aby odważyć się na obronę i odwagę?

    A tak z ciekawości zapytam: czy ortodoksyjna jest modlitwa różańcowa?

    Jednak ja nie piszę komentarzy o” miłości i miłosierdziu” tylko staram się przedstawić prawdę, która nie wszystkim może się podobać i w dzisiejszych czasach postrzegana jest jako “niepoprawna politycznie”i jest “mową nienawiści!
    —————-
    Historia Zachodu nie jest czarna albo biała, nawet nieszczęsne filioque o tym świadczy: http://swiety.krzyz.org/filioque.htm

    Oceniając zawsze trzeba być pokornym.

    ”Zapewne,życzyłbyś sobie “no” w tym miejscu, przejawów ekumenicznej miłości,tolerancji i pluralizmu,lub inaczej zapomnijmy o różnicach,herezjach,nie dążmy do poznania prawdy, skupmy się na tym co nas łączy w duchu przeogromnej miłości jakiej brakowało nawet Świętym Ojcom Kościoła.
    —————-
    To co jest herezją a co nie jest określają Sobory Powszechne.

    Czy dzisiaj np.św.Jan Chryzostom nie będzie antysemitą, szowinistą i fundamentalistą religijnym?
    —————-
    Byłby.

    Według Ciebie, gdzie jest granica między obroną czystości wiary a nienawiścią wobec innych?
    —————-
    Trudno odpowiedzieć mi na to pytanie.

    Mam nadzieję,że zechcesz odnieść się do tych kwestii,choć zauważyć można,że raczej unikasz niewygodnych pytań i naprzeciw,wyszukujesz dogodnych tematów by wrzucić swój kamyczek do naszego prawosławnego ogródka.
    —————-
    Jakich niewygodnych pytań?

    Powinieneś zatem spodziewać się apologii wobec nie ortodoksyjnych tez i prowokacji ze swej strony.
    —————-
    Prowokacji? Widzisz to co chcesz widzieć.

    Jeśli szukasz zrozumienia i poszanowania swego światopoglądu to na pewno nie znajdziesz go tutaj,na tej stronie.
    —————-
    Myślałem, że papież jest jeden 😉

    Może powinieneś spróbować w ŚRK i mnóstwie innych agend NWO?Ja jestem, jak sam to ująłeś ” po drugiej stronie” i nie zgodzę się na zboczoną,ekumeniczną miłość bez Prawdy a Prawdą, Drogą i Życiem jest nasz zmartwychwstały Zbawiciel,Jezus Chrystus(J 14,6).
    —————-
    Istnieje Ekumenizm i ekumenizm.

    • anyvip pisze:

      „Ale też dziwie się, że na wschodzie chociaż są kanony można spotkać się z cerkwią która przypomina grę Quake i to w Polsce: http://tiny.pl/h8n7l„-to przecież cerkiew unicka(grecko-katolicka) czyli Twój Kościół.”Jakich niewygodnych pytań?”
      anyvip pisze:
      24/04/2013 o 7:17 pm
      no pisze:”Udowodnij że katolicy wierzą w innego Boga. Bo w mojej ocenie kłamiesz, wprowadzając ludzi w błąd.”
      Jeśli katolicy wierzyliby w tego samego Boga co prawosławni, to po co były za wszelką cenę narzucane, nawet “ogniem i mieczem”, unie (np.Brzeska) i zaganianie ludzi siłą pod zwierzchnictwo papieża bo tylko “ojciec święty” może im dać zbawienie?Jeżeli to ten sam Bóg, ta sama wiara chrześcijańska,to wręcz absurdalne by nawracać prawosławnych.Czy Cerkiew Prawosławna np.grecka nawraca inną lokalną Cerkiew?Oczywiście,że nie,bo wierzymy w tego samego Boga,w ten sam sposób wyznajemy tę wiarę,w związku z tym nie ma kogo nawracać,bo to po prostu nie ma sensu.Prozelityzm ze strony Rzymu stosowany był nie tylko w przeszłości ale nadal jest uprawiany przede wszystkim w Rosji,Ukrainie i innych krajach post komunistycznych.Jeśli to ten sam Bóg,to czy łacinnicy nie powinni radować się z rozkwitu Prawosławia i pomagać Cerkwi ?Zamiast tego mamy odbieranie świątyń prawosławnym,sprawy w sądach za bezprawie nawet w czasach obecnych.Czy papież potępił wojnę w Serbii nie wspominając już o pomocy Cerkwi i prawosławnym serbom?Czy beatyfikacja przez JP2 chorwackiego ustasza,kardynała z czasów II wojny światowej – Alojzego Stepinaca,który zabijał prawosławnych własnymi rękoma to też przejaw miłości wobec “braci w wierze”?Który Bóg nakazuje tak postępować wobec swych braci? Czy to ten sam Bóg,w którego wierzą i wyznają prawosławni, czy jednak inny?

  6. no pisze:

    to przecież cerkiew unicka(grecko-katolicka) czyli Twój Kościół
    ——————
    Żałosne, nawet greko-katolikom w głowach się poprzewracało.

    bo tylko “ojciec święty” może im dać zbawienie?
    ——————
    Nie przekłamuj rzeczywistości, Ojciec Święty nie daje zbawienia i nikt tak w KRK nie twierdzi ani nie wierzy.

    Wierzymy w tego samego Boga, nie wyznajemy tej samej wiary w ………… (tutaj należałoby wypisać, co nas różni) – tyle.

  7. SBek vel Starik pisze:

    GREKOKATOLIK TO JUŻ NIEPRAWOSŁAWNY , A TEŻ JESZCZE NIE RZYMSKI KATOLIK. ALE DOCELOWO MA NIM BYĆ!

  8. no pisze:

    GREKOKATOLIK TO JUŻ NIEPRAWOSŁAWNY , A TEŻ JESZCZE NIE RZYMSKI KATOLIK. ALE DOCELOWO MA NIM BYĆ!
    ————–
    Rzymsko-Katolicyzm w swojej świetności był ostoją ortodoksji.

    W dalszym ciągu pomijasz niewygodne pytania i pozostawiasz je bez odpowiedzi!
    ————–
    Nie będę wypowiadał się na tematy na których nie wiem zbyt dużo.

    Ps. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, czy modlitwa różańcowa jest prawowierna?

    • anyvip pisze:

      „czy modlitwa różańcowa jest prawowierna?”-nie jest prawowierna,prawosławna nie tylko dla tego,że nie jest praktykowana przez prawosławnych,ale przede wszystkim w porównaniu z modlitwą prawosławną tzw.Jezusową intencje tych modlitw są zupełnie różne.(pomijam tu jedyne podobieństwo czyli używanie różańca/czotki)Modlitwa różańcowa w pełni wyraża duchowość zachodnią, rzymskokatolicką.To kontemplacja tajemnic,przeżywanie wydarzeń biblijnych gdzie dużą rolę odgrywa wyobraźnia i uczucia.Dla mnie bynajmniej nie jest to dziwne bo sama reguła tej modlitwy wyrasta w czasach średniowiecznych, przechodząc liczne przeobrażenia, symboliką zakorzeniona jest w tradycji katolickiej.Jeśli przyjrzymy się katolickim świętym, ich modlitwa to przede wszystkim stawianie siebie na miejscu Chrystusa,przeżywanie męki i ofiary jaka dokonała się na Krzyżu,wspominanie i niejako uczestniczenie w wydarzeniach biblijnych,wyobrażanie sobie raju,chórów anielskich, wznoszenie się myślami,uczuciami na niebo,to kontemplacja tajemnic.
      Zarówno modlitwa różańcowa jak i nowy model świętości i duchowości wyrastają i stopniowo ewoluują do obecnych form po odpadnięciu zachodu od Jedynej,Soborowej,Apostolskiej i Powszechnej Cerkwi Chrystusowej.Nic więc dziwnego w tym,że ta modlitwa, wykreowana przez taki typ świętości i duchowości jest nie ortodoksyjna.W Prawosławiu modlitwa to prośba lub dziękczynienie, ale w żadnym wypadku nie kontemplacja i przeżywanie gdzie dominuje wyobraźnia,uczucia i jak nazywali to Święci Ojcowie wzburzenie krwi.Taka modlitwa to przede wszystkim skrucha za swoje grzechy i prośba do Boga o wybaczenie,pokajanije gr.metanoja czyli zmiana myśli,życia, przy własnym szczerym pragnieniu i Bożej pomocy przeobrażanie ze stanu grzesznika do stanu sługi bożego.Nie ma przy tym wszystkim żadnego wyobrażania,przeżywania,bycia godnym wzniesienia się myślą i duchem na niebo bez wcześniejszego oczyszczenia.Wzorem jest tu modlitwa-psalm (50-w scs.,51-łac.) proroka Dawida:”Zmiłuj się nade mną Boże,według wielkiego miłosierdzia twego…”Ten fundamentalny element prawdziwej modlitwy nie jest obecny w modlitwie różańcowej.O ile same modlitwy „Ojcze nasz…”,”Zdrowaś Maryjo…”(cs.Bogorodice Diewo radujsia.) modlitwy od zarania dziejów chrześcijańskie o tyle „Odmawianie kolejnych dziesiątek Różańca oraz rozważanie jego tajemnic: Radosne,Światła, Bolesne,Chwalebne,” jest, jak ukazałem wyżej nieprawosławne.Bo jak można modlić się i jednocześnie rozważać tajemnice!Prawosławie uczy by podczas modlitwy całą uwagę skupiać na słowach,które wypowiadamy a nie rozważać tj. rozmyślać nad czymś,zastanawiać się,analizować itd. nawet jeśli byłoby to w scs.Bogomyslije,myśli pobożne,na które prawosławna asceza wyznacza inny czas.Jeśli połączymy te dwa elementy,modlitwę i rozmyślanie niechybnie czeka nas zbłądzenie duchowe(scs.prelest),przed którym przestrzegają nas wszyscy prawosławni asceci poczynając od Antoniego Wielkiego,Makarego Egipskiego na chociażby Ignacym Branczaninowie kończąc.I na koniec mała refleksja.To Duch Święty oświeca prawowiernych swą łaską,pozwala „rozróżniać duchy”jak mówi ap.Jan i chroni przed zbłądzeniem dlatego jeśli ta łaska odstąpi, człowiek błądzi i nie znajduje prawdy.To dlatego ludziom nieprawosławnym trudno jest zrozumieć i przyswoić sobie ducha ortodoksji.Jest religia,są obrzędy ale nie ma Ducha,który by oświecał(patrz św.Symeon Nowy Teolog,Grzegorz Palamas)
      „Rzymsko-Katolicyzm w swojej świetności był ostoją ortodoksji.” – no właśni BYŁ! Judasz
      Iskariota też był! apostołem,uczniem Chrystusa.A teraz czym jest KK?Pokaż mi swych świętych a powiem Ci, jaki jest Twój Kościół.

    • Panie „no”,
      Przyznam że podoba mi się sposób w jaki Pan przedstawia swój punkt widzenia, wiary.
      Nie w sensie, że się z Panem zgadzam, ale poziom dyskusji i próba przeforsowania a nawet przedstawienia z innej strony niż szablonowo postrzegamy, my prawosławni jest czymś cennym. Myślę, że warto by w taki sposób poruszyć wiele spornych kwestii w relacjach rzymski katolicyzm a prawosławie.
      Niestety ograniczony czas nie pozwala mi na wdawanie się w dyskusje na tym blogu… A szkoda…
      Postaram się stworzyć oddzielny tematycznie forum, do poruszania takich właśnie tematów i wziąć już udział w dyskusji. 🙂
      Pozdrawiam

      • anyvip pisze:

        Szanowny Panie Redaktorze! o jakim poziomie dyskusji tu mowa?!Pan „no” unika jak ognia niewygodnych pytań, być może dlatego,że:”Nie będę wypowiadał się na tematy na których nie wiem zbyt dużo.”Jeżeli nie ma się wiedzy to czy można wypowiadać się merytorycznie w danej kwestii? To co zasługuje na szacunek to przywiązanie i obrona swej wiary(do momentu poznania prawdy,kiedy to powinno się ją przyjąć),czego nam niby prawowiernym często brakuje.Czy nasze,prawosławne postrzeganie katolicyzmu, jest szablonowe czyli powierzchowne powielanie stereotypów, bez zgłębienia i zrozumienia meritum sprawy?Jak mam rozumieć powyższą wypowiedź.Czy to przejaw ekumenicznej(bo nie ewangelicznej) miłości ze strony PP?

      • Szanowny Panie „anyvip”,
        Niezmiernie dziękuję Panu za udzielanie konkretnych odpowiedzi dla użytkownika „no”. Nie jestem ekumenistą, i jak dotąd ani razu nie poparłem wiary papistów. Rzecz w tym, że gdyby większość katolików była skora do poznawania naszego (prawosławnego) punktu widzenia to nasza działalność byłaby o wiele przyjemniejsza. Niestety ciągle spotykamy się z oportunizmem, a niekiedy i zaprzaństwem pokolenia JP2. Ludzi zamkniętych na jakiekolwiek argumenty. Pan „no” przynajmniej podejmuje z nami dyskusję i to już wiele. Ten blog czytają również i inni katolicy, niektórzy z nich nawet potem piszą na adres redakcji, zadając często prywatne, ale za to dotyczące wiary pytania. Dlatego taka publiczna dyskusja jest potrzebna. Z naszej zaś strony muszą być konkretne i niepodważalne argumenty. Niestety wciąż brakuje nam tłumaczeń porządnych prac dotyczących historii i błędów papizmu. Dlatego często posiłkujemy się w swych apologiach elementarnymi opracowaniami, które dla poważnych katolickich badaczy często są niewyczerpujące. Właśnie nad tym ubolewam, bo znam ponad 10 książek na temat KRK, ale niestety wielu Polaków nigdy z nich nie skorzysta właśnie ze względu na barierę językową.
        Kiedyś czytałem kwartalnik lefebrystów „Zawsze wierni”. Ciekawiło mnie tradycjonalistyczne spostrzeganie przez papistów nas, prawosławnych. Muszę przyznać, że przytoczone w jednym z numerów argumenty dotyczące filioque mogłyby namieszać niejednemu prawosławnemu w głowie. A poważnych kontrargumentów w języku polskim niestety nie mamy.
        Mam nadzieję, że z czasem będzie coraz więcej nowych tłumaczeń na ten temat. Bo jeśli prawosławni w Polsce całkowicie się spolonizują to już teologiczna pustynia ich czeka..

        Co do szablonowości to mam tutaj na uwadze zrozumienie i próbę adaptacji rytu zachodniego i prawosławnej teologii zachodu. Często nasi rodzimi prawosławni tłumaczą katolikom, że oni zewnętrznie wyglądali tak jak my (mieli ikony, ikonostasy, brody itp.), lecz z czasem odeszli od nas i zmienili się nie do poznania. Proszę mi wierzyć, często słyszę właśnie tego typu proste argumenty.
        Przed nami jest naród, Polaków, ludzi często przywiązanych do zachodniej tradycji, do języka polskiego, do ubogich nabożeństw, oraz mających jakąś tam historię polskiego chrześcijaństwa. Dlatego powinniśmy starać się zachowując ortodoksyjność wiary, przyciągnąć ich nie ograniczając ich naszą wschodnią kulturą. Nie wiem, czy Pan mnie dobrze zrozumiał. Są wśród katolików i tacy, którym wschodni ryt nie pasuje do ich odziedziczonej z dziada pradziada łacińskiej mentalności i charakteru. I tutaj jest twardy orzech do zgryzienia.
        W XVIII-XIX wiekach prawosławni stracili możliwość przyciągnięcia do prawosławia Kościół Anglii.
        Dziś musimy nauczyć się nie robić tych samych błędów i starać się wypracować wspólną platformę z której mogliby skorzystać rzymscy katolicy. Jej fundamentem rzecz jasna może być tylko prawosławne wyznanie wiary.
        Pozdrawiam

  9. Chrystofor pisze:

    św Franciszek z Asyżu, na przykład. Powiesz mi zapewne, że był on obłudnikiem, modlitwę swą opierał na emocjach, a stygmatów nie otrzymał. I wcale mnie, a właściwie nas, katolików, to stwierdzenie nie zdziwi.

    Chciałbym jednak, abyś wiedział, że tezy, które wysnułeś, nie wiadomo skąd i jak, są fałszywe. Podam na miejscu

    1. „To kontemplacja tajemnic, przeżywanie wydarzeń biblijnych gdzie dużą rolę odgrywa wyobraźnia i uczucia.” Nieprawda. Kontemplacja oznacza wyciszenie, modlitwę w wyciszeniu i skrusze. Dalej też, ilekroć piszesz „kontemplacja” kojarzy Ci się to z emocjonalnym uniesieniem. Nie znasz łacińskiego sensu kontemplacji. Może u Was prawosławnych znaczyć co innego.

    2. „Jeśli przyjrzymy się katolickim świętym, ich modlitwa to przede wszystkim stawianie siebie na miejscu Chrystusa,przeżywanie męki i ofiary jaka dokonała się na Krzyżu,wspominanie i niejako uczestniczenie w wydarzeniach biblijnych,wyobrażanie sobie raju,chórów anielskich, wznoszenie się myślami,uczuciami na niebo,to kontemplacja tajemnic.” Pomijając kulawe rozumienie kontemplacji, czepiam się czego innego. Modlitwa zachodnich świętych to bynajmniej nie stawianie się na miejscu Chrystusa, pomyliłeś nas z protestantami, którzy to (w większości, oni sami między sobą są mocno podzieleni) modlą się bardzo egocentrycznie i w oparciu o emocje, co z resztą mogłem niejednokrotnie zaobserwować, jak również wyczytać. Powtórzę się, prawdziwa modlitwa to wyciszenie, pokora, żal doskonały (żal za grzechy nie dlatego, że boję się piekła, bo to żal niedoskonały, choć też potrzebny, a żal za odwrócenie się od Boga, za oszukanie Jego Miłości). Stawianie się na miejscu Chrystusa jest NIEDOPUSZCZALNE, w dodatku nie wiem, skąd wytrzasnąłeś takie banialuki. Podobnie jak to, że śwśw Cyryl i Metody zchrystianizowali Polskę, która dziwnym trafem zaraz później znowu była pogańska. Podejrzewam, że sam sobie to dopowiedziałeś, mając sobie jakieś tam źródełka.

    3. „Nic więc dziwnego w tym,że ta modlitwa, wykreowana przez taki typ świętości i duchowości jest nie ortodoksyjna.” No oczywiście że nie jest, przynajmniej tu się zgadzamy. Jest błędna, niepoprawna i heretycka. Zgadzam się z Tobą. No może z jednym wyjątkiem . Nie pisze się „nie ortodoksyjna”, a „nieortodoksyjna”. Ale to już ortografia, a nie teologia.

    4. „Ten fundamentalny element prawdziwej modlitwy nie jest obecny w modlitwie różańcowej.” Jest. Modlitwa katolicka jest wielopłaszczyznowa, w przeciwieństwie od Waszej, to jedne z różnic między wschodem a zachodem, choć znacznie mniej znana. W praktyce jest to tak, że to, że jakieś treści nie są pisane nie oznacza, że ich nie ma. Ale żeby to zrozumieć, trzeba w tym siedzieć, nie wystarczy tylko przeczytać Wikipedię.

    5. „Bo jak można modlić się i jednocześnie rozważać tajemnice!” Dowód, że nie rozumiesz wielopłaszczyznowości modlitwy.

    6. „Jeśli połączymy te dwa elementy,modlitwę i rozmyślanie niechybnie czeka nas zbłądzenie duchowe(scs.prelest),przed którym przestrzegają nas wszyscy prawosławni asceci ” Źródło? Zwłaszcza co do św. Antoniego, który był orędownikiem kontemplacji w łacińskim wydaniu. Od niego pochodzi w zasadzie wzór kontemplacji.

    7. „To dlatego ludziom nieprawosławnym trudno jest zrozumieć i przyswoić sobie ducha ortodoksji.Jest religia,są obrzędy ale nie ma Ducha,który by oświecał” W drugą stronę jest tak samo. Skąd wiesz, że Duch nie oświeca również katolicyzmu? Po prostu go nie widzisz! Nie widzisz-więc stwierdzasz, że go nie ma. A jeśli się mylisz? A dopuszczasz w ogóle taką możliwość?

    8. „Pokaż mi swych świętych a powiem Ci, jaki jest Twój Kościół.” Hollywood.

    Na koniec dobre słowo. Kiedyś byłem przekonany, że Bóg zbawia tylko wiernych katolików. Że innowiercy, schizmatycy są strącani do piekła. Ale teraz już tak nie myślę. Dlaczego? Wielokrotnie modliłem się w cerkwi i doświadczyłem obecności Chrystusa, Jego łaski, która na mnie spływała, mimo tego, iż nie jestem prawosławny. I co więcej, to był ten sam Chrystus, którego spotykam w Kościele Katolickim. Dlatego już nie bawię się w jakiegoś boga i nie rozsądzam, kto gdzie pójdzie. Wolę zostawić to Jedynemu Bogu, a sam, za przykładem św. Franciszka, dążyć do stania się najmniejszym z małych, o czym mówił z resztą sam Chrystus.
    Pozdrawiam serdecznie.

    PS To, co ważne w oczach ludzkich, głupstwem jest w oczach Boga

  10. Chrystofor pisze:

    O, dopiero teraz zobaczyłem ostatni post Admina. Jeżeli taki wątek powstanie, chciałbym również i ja coś tam napisać:) Jak tylko powstanie takie forum, prosiłbym o jakąś w miarę ogólnodostępną informację:)

  11. no pisze:

    To kontemplacja tajemnic,przeżywanie wydarzeń biblijnych gdzie dużą rolę odgrywa wyobraźnia i uczucia.
    ————–
    Zdajesz sobie sprawę, że forma przeżywania modlitwy wynika z nastawienia modlącego a nie z modlitwy? Gdyby było tak jak piszesz, czytanie Pisma Świętego byłoby formą niebezpieczną dla czytającego.

    Jeśli przyjrzymy się katolickim świętym, ich modlitwa to przede wszystkim stawianie siebie na miejscu Chrystusa,przeżywanie męki i ofiary jaka dokonała się na Krzyżu,wspominanie i niejako uczestniczenie w wydarzeniach biblijnych,wyobrażanie sobie raju,chórów anielskich, wznoszenie się myślami,uczuciami na niebo,to kontemplacja tajemnic.
    ————–
    Proszę o cytaty, konkretne fragmenty, bo ja też mógłbym np zarzucić, że Św. Idioci to forma zwiedzenia duchowego, która objawia się jako choroba psychiczna.

    W Prawosławiu modlitwa to prośba lub dziękczynienie, ale w żadnym wypadku nie kontemplacja i przeżywanie gdzie dominuje wyobraźnia,uczucia i jak nazywali to Święci Ojcowie wzburzenie krwi.
    ————–
    Żyję parę lat na świecie, i nigdy miałem pokusy wyobrażania sobie scen biblijnych, lecz „spożywania” prawd Bożych.

    o tyle “Odmawianie kolejnych dziesiątek Różańca oraz rozważanie jego tajemnic: Radosne,Światła, Bolesne,Chwalebne,” jest, jak ukazałem wyżej nieprawosławne.
    ————–
    Czyli czytanie fragmentów Pisma Świętego jest nie ortodoksyjne?

    Bo jak można modlić się i jednocześnie rozważać tajemnice!
    ————–
    Jak można się modlić podczas Św. Liturgii a później odczytywać fragmenty Pisma Świętego?

    Prawosławie uczy by podczas modlitwy całą uwagę skupiać na słowach,które wypowiadamy a nie rozważać tj. rozmyślać nad czymś,zastanawiać się,analizować itd. nawet jeśli byłoby to w scs.Bogomyslije,myśli pobożne,na które prawosławna asceza wyznacza inny czas.
    ————-
    Nie wiem co rozumiesz przez rozważanie? Bo dla mnie to forma spożywania słowa Bożego, karmienie się prawdami Boga.

    Jeśli połączymy te dwa elementy,modlitwę i rozmyślanie niechybnie czeka nas zbłądzenie duchowe(scs.prelest),przed którym przestrzegają nas wszyscy prawosławni asceci poczynając od Antoniego Wielkiego,Makarego Egipskiego na chociażby Ignacym Branczaninowie kończąc.
    ————-
    Ja z tym się zgadzam, ale w sytuacji gdy rozważanie jest rozumiane jako fantazjowanie, tworzenie pewnych form, przyjmowanie obrazów które przychodzą zewnątrz w czasie modlitwy.

    A teraz czym jest KK? Pokaż mi swych świętych a powiem Ci, jaki jest Twój Kościół.
    ————-
    Powiem przewrotnie czym byłoby prawosławie gdyby nie Athos, czym byłoby prawosławie gdyby nie to, że występuje na obrzeżach a nie w centrum zgiełku świata. Nie zdajesz sobie sprawy, z pewnych uwarunkowań. Nie chce przez to powiedzieć, że prawosławie nie było prześladowanie itp. ale nawet i historia potwierdza to co pisze, mam tu na myśli historię upadku Konstantynopola. Ciesz się z tego co masz bo jutro tego możesz już nie mieć.

  12. no pisze:

    Przyznam że podoba mi się sposób w jaki Pan przedstawia swój punkt widzenia, wiary.
    ————-
    🙂

    Nie w sensie, że się z Panem zgadzam, ale poziom dyskusji i próba przeforsowania a nawet przedstawienia z innej strony niż szablonowo postrzegamy, my prawosławni jest czymś cennym.
    ————-
    Nie forsuje niczego, gdy czytam, o czymś co nie jest katolicyzmem to wypadałoby napisać czym katolicyzm jest.

    Myślę, że warto by w taki sposób poruszyć wiele spornych kwestii w relacjach rzymski katolicyzm a prawosławie.
    ————-
    Dużo by taka dyskusja wyjaśniła.

  13. Chrystofor pisze:

    Korzystając z okazji, że mogę zamienić słówko z prawosławnemi, znającymi co nieco swoją doktrynę, chciałbym zadać kilka pytań natury filozoficznej. Nie po to, by potem łapać za słówka, po prostu chcę się dowiedzieć.

    A więc:
    1. Czy według prawosławia:
    -katolik może zostać zbawiony (taki, co żyje i umrze będąc katolikiem)
    -a inni? protestanci, ormianie, koptowie?
    -sakramenty udzielane w KK są ważne? czy zachodzi konsekracja?
    -honorowe pierwszeństwo wśród kanonicznych patriarchów przysługuje patriarsze Rzymu?
    -ikona może być ikoną, nawet gdy jest niekanoniczna? np. wykonana farbami olejnemi

    2. Czy macie coś takiego jak spowiedź osobista? czy tylko rozgrzeszenie ogólne? Wiem, że istnieje cuś takiego, kiedy kapłan nakrywa epitrachelionem głowę wiernego, a wówczas ten mówi swoje grzechy, jednak nie wiem czy dotyczy to tylko unitów, czy także Was.

    3. Jak wygląda sprawa Synodu pod Kopułą (względnie Soboru)

    4. A monoteletyzmu? Słyszałem że są grupy pozostające w jedności z Cerkwią, wyznające monoteletyzm. Nie wiem, na ile to prawdziwe, a na pewno lepiej siedzicie w temacie

    5. Co konkretnie musiałby zrobić Zachód, by z powrotem stanowić z Cerkwią jedność? Czy wtedy z powrotem Wschód uznałby prymat następcy św. Piotra, tak jak to czynił do Synodu pod Kopułą (tylko nie mówcie, że nie, bo tak i jest to ogólnie znana historyczna prawda) A przynajmniej honorowe pierwszeństwo?

    6. Dlaczego, odnośnie 1. pytania, niektóre autokefalie (Serbia, Bułgaria, Rumunia i ogólnie Bałkany) konwertytów z katolicyzmu chrzci się na nowo, a np. w Polsce nie?

    7. Czy katolik może uczestniczyć w Liturgii prawosławnej, oczywiście nie przymując Komunii św.? A na odwrót? Prawosławny u katolików? Mowa o dwóch sytuacjach-jedna, gdy nie ma możliwości spełnienia swej niedzielnej powinności w swiątyni swojego wyznania, a druga-gdy ma, ale chce zobaczyć jak jest u innych.

    Z góry dziękuję

    • 1.
      – wg nauki Św. Ojców Kościoła ci, którzy żyją w zbłądzeniu czyli choćby w jednej herezji (herezja sprawia, że dana osoba staje się poza jednością z Kościołem i Chrystusem) nie otrzymają łaski zbawienia. Nam ortodoksyjnym chrześcijanom nie można wskazywać, kto się zbawi, a kto nie, gdyż jest to w gestii Boga, a nie człowieka. My zaś możemy tylko powiedzieć czego nie robić, aby się zbawić. To samo tyczy się heretyków tj. protestanci, Koptowie i Ormianie i reszty monofizytów.
      – sakramenty udzielane przez osoby głoszące herezję i jednocześnie osądzone przez kanoniczne sobory stają się nieważne i bez łaski Ducha Świętego. Sakramenty w KRK przez Świętych Ojców Cerkwi są porównywane do pustego naczynia (tzn. forma została zachowana*), które można napełnić łaską tylko w prawdziwym Kościele Chrystusa.
      – do 1054 roku honorowe pierwszeństwo wśród patriarchów przysługiwało dla patriarchy Zachodu – papieża i jednocześnie biskupa Rzymu.
      – w prawosławiu czci się osobę przedstawioną na ikonie, a nie materiał z którego została ta ikona zrobiona. tak więc ikoną będzie nawet obraz namalowany farbami olejnymi na płótnie lub wydrukowany na papierze.Ważne aby symbolika i samo przedstawienie postaci nie odstręczało przed nią modlące się osoby.

      2. Każda spowiedź w ortodoksyjnym chrześcijaństwie jest osobistą. Wierny umawia się z kapłanem na daną godzinę i spowiada się swobodnie siedząc np. na krześle. Po czym po takiej duchowej rozmowie oboje wstają i kapłan czyta nad kajającym się grzesznikiem modlitwę odpuszczającą grzechy. Bywają też spowiedzi ogólne, tzn. wierni mówią na głos przed całą zebraną społecznością (parafią) swoje grzechy, prosząc ze łzami zebranych (wiernych i kapłana) o przebaczenie. Taka spowiedź miała miejsce w starożytności, oraz w XIX wieku w Rosji (św. Jan z Kronsztadu) jak również wśród naszych rodzimych prawosławnych Łemków (południe Polski).

      3. Według wschodnich jak i zachodnich ortodoksyjnych chrześcijan sobór w Trullo jest uznawany za sobór lokalny.

      4. Nic mi nie wiadomo o tym, aby istniały jeszcze jakiekolwiek grupy wyznające monoteletyzm.

      5. Pod pojęciem Zachodu rozumiemy nie tylko KRK, ale również i wszelkie denominacje (protestanci i etc.). Jeśli chodzi o KRK, to spis herezji jakie powinny być osądzone przez dostojników KRK można znaleźć w każdym opracowaniu na ten temat. Wschodni chrześcijanie bez wątpienia uznają wtedy honorowe pierwszeństwo biskupa Rzymu i jego imię zostanie uroczyście dołączone do dyptychów wszystkich starożytnych i lokalnych Kościołów ortodoksyjnych. A sam papież stanie się przedstawicielem całego Kościoła Powszechnego.

      6. Jest to kwestia użycia akrywii (prawidłowości) względem papizmu. W Polsce niestety panuje duch ekumenizmu i niestety coraz bardziej upowszechnia się ekonomia (zła chwilowa konieczność).

      7. Rzymski katolik może uczestniczyć w Liturgii prawosławnej do momentu kanonu Eucharystycznego. W szczególnych przypadkach z błogosławieństwa prawosławnego kapłana zezwala się na obecność podczas kanonu. Prawosławny nie powinien uczestniczyć w nabożeństwach innowierców.

      • anyvip pisze:

        Kilka uwag ogólnych:
        1.Ikona prawosławna by była uznana za kanoniczną, zawsze powinna być pisana na desce i co najważniejsze musi być podpisana tzn.w górnej części ikony umieszcza się napis, kogo lub jakie święto(tu najczęściej napis jest na dole) przedstawia dana ikona.Krzyż z wizerunkiem Chrystusa lub też sam,bez sceny ukrzyżowania, też powinien być podpisany,w przeciwnym razie mamy do czynienia z obrazem religijnym,który nie jest przedmiotem kultu ogólnocerkiewnego.W domu,często z przyczyn ekonomicznych lub niemożliwości kupna, zamówiena u ikonografa ikony na desce,dopuszcza się posiadanie innych ikon, często reprodukcji słynących cudami obrazów.
        2.” Po czym po takiej duchowej rozmowie oboje wstają i kapłan czyta nad kajającym się grzesznikiem modlitwę odpuszczającą grzechy.”Należy tu rozróżnić dwie rzeczy, samo wyznanie swych grzechów i pouczenie od kapłana,które może a nawet powinno odbywać się poza spowiedzią.Poza tym podany przykład spowiedzi ” swobodnie siedząc np. na krześle” to praktyka grecka,bałkańska.U nas zarówno spowiedź jak i modlitwa rozgrzeszająca odbywa się najczęściej w cerkwi przed analogionem z ewangelią i krzyżem w pozycji stojącej(wymuszone to jest poniekąd kolejką oczekujących).Dodać można też to,że modlitwę rozgrzeszającą kapłan wypowiada nad klęczącym wiernym, tak jak to jest np.w Grecji i tak też powinno być u nas.Bez tej modlitwy(rozgrzeszenia) nie można przystąpić do św.Komunii.
        3.” A sam papież stanie się przedstawicielem całego Kościoła Powszechnego.”A w starożytności był?A kto zwoływał sobory,papież?
        4.” Rzymski katolik może uczestniczyć w Liturgii prawosławnej do momentu kanonu Eucharystycznego”.Jeśli już(według mnie) to do Pieśni Cherubinów(Chieruwimskoj Piesni) gdzie tuż przed tą pieśnią diakon woła:”Ktokolwiek jest z katechumenów, niech wyjdzie. Katechumeni,wyjdźcie. Żaden z katechumenów.Wszyscy zaś wierni nieustannie w pokoju do Pana módlmy się.”Przed kanonem Eucharystycznym diakon woła:”Umiłujmy się wzajemnie,abyśmy jednomyślnie wyznali:” i dalej:”Drzwi! Drzwi! W mądrości bądźmy uważni!”- w tym momencie zamykano drzwi cerkwi tak by nikt nie mógł wejść.Część liturgii od Pieśni Cherubinów nosi nazwę Liturgii Wiernych i w przeszłości była udziałem tylko wiernych, nawet pokutujący grzesznicy nie mogli w niej uczestniczyć.Wierni musieli jednomyślnie wyznawać:”Ojca i Syna i Świętego Ducha, Trójcę współistotną i niepodzielną” recytując Credo.Zachodzi zatem pytanie kogo możemy uznać za wiernego, jeśli katolickie sakramenty nie są ważne?Czy łacinnicy tak samo wyznają Św.Trójcę?I gdzie jest granica tzw.ekonomii przez niektórych zwanej fałszywą miłością?Czy przestrzeganie Tradycji i postanowień VII Soborów Powszechnych będzie fundamentalizmem,fanatyzmem czy raczej patriotyzmem?

      • 3. W starożytności był. Należy rozróżnić funkcje „zwierzchnika” a „przedstawiciela”. Patriarcha Konstantynopola akurat powinien pełnić funkcje przedstawiciela (pierwszego między równymi), aniżeli zwierzchnika jak to teraz staje się coraz bardziej modne.
        Z resztą się zgadzam w 100 %

  14. anyvip pisze:

    Zacznijmy od początku:” A Ja tobie powiadam, iżeś ty jest opoka, a na téj opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go.(Mt 16:18 ks.Wujka).Jezus Chrystus oznajmia,że zbuduje Swój Kościół,jeden! nie dwa czy nawet kilka.Zatem, Kościół Chrystusowy jest tylko jeden, o czym mówi nam również Credo nicejsko-konstantynopolitańskie.Który jest jedyny,święty,powszechny i apostolski?Który jest prawdziwy a który nim nie jest?

    • Paweł Jerzy pisze:

      Dobrze jest również przy tym fragmencie, wyjaśnić znaczenie słów „petros” i „petra” w grece.
      Chrystus zwracając się do Ap. Piotra mówi „ty jesteś Petros (czyli kamyk) i na tej petra (czyli skale) zbuduję Kościół mój.
      Nie wiem dlaczego w tłumaczeniach występuje tam „ty jesteś Piotr, czyli skała, i na tej skale zbuduję Kościół mój”
      To daje złudzenie, że Kościół zbudowany jest na Ap. Piotrze.

      • Chrystofor pisze:

        Przepraszam bardzo, ale Petros nie oznacza tam małego kamyka, ale wielki głaz. Słowa te (petros i petra) są synonimami.

        Nie jest złudzeniem, że Kościół został zbudowany na św. Piotrze. Przynajmniej Kościół Katolicki nie uznaje św. Piotra jako założyciela Kościoła. To Chrystus zbudował Kościół, a Piotra uczynił tylko „spadkobiercą” Przez tysiąc pierwszych lat trwania chrześcijaństwa jakoś nikt (no, prawie nikt) temu nie zaprzeczał. Stąd też prymat, „pierwszy spośród równych”

        Dopiero po schiźmie wschodniej jakoś dziwnym trafem zaczęto szukać dowodów na to, że Jezus, mówiąc te słowa, miał jednak co innego na myśli.

        Możemy się spierać, ale chyba nie w celu nawrócenia jednych czy drugich, bo przez internet to raczej trudno.

      • no pisze:

        Wycinek:

        Osoby negatywnie nastawione do Kościoła wysuwają tu zarzuty, że to było inaczej. Że skalą jest Jezus, nie Piotr, bo w greckim wydaniu NT jest użyte inne słowo. Jezus mówi: Ty jesteś „Petros” i na tej „petra” zbuduję swój Kościół. Zarzut dalej brzmi tak: Petra, Jezus, to wielka skała, a petros to tylko mały kamyczek. Jezus nie nadaje tu więc wcale żadnej znaczącej roli Piotrowi, ale wprost przeciwnie, upomina go i przywołuje do porządku. Zwłaszcza, że po chwili sam nazywa Piotra szatanem.

        Te zarzuty dziś można słyszeć już tylko z ust naprawdę niedouczonych i wyjątkowo negatywnie nastawionych wrogów Kościoła. I nie mówię tego, aby obrazić kogokolwiek, jest to tylko stwierdzenie faktu. Ci protestanci, czy „niezależni chrześcijanie”, którzy cokolwiek studiują w dziedzinie współczesnej egzegezy tego tekstu (mówię o egzegetach protestanckich, nie katolickich), muszą wiedzieć, że tak już nikt z pośród liczących się nie uważa. Osoby uważane za jakiekolwiek autorytety w środowisku protestanckim dawno porzuciły ten zarzut. Wynika to z co najmniej trzech powodów.

        Po pierwsze Jezus i apostołowie rozmawiali po aramejsku, a nie po grecku, a w tym języku jest tylko jedno słowo na określenie skały, „kefa”. Nie jest to tylko spekulacja z mojej strony, ma to także potwierdzenie w Biblii. Święty Paweł nazywa Piotra ośmiokrotnie Kefasem, a Jan w 1. rozdziale swej Ewangelii przytacza słowa Jezusa: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas – to znaczy: Piotr.

        Druga przyczyna to fakt, że w ówczesnej grece nie było żadnego rozróżnienia, poza rodzajem, w znaczeniu słów „petros” i „petra”, „Petros” po prostu jest słowem rodzaju męskiego utworzonym z żeńskiego słowa „petra”. Gdybyśmy czytali Biblię we francuskim tłumaczeniu, uniknęlibyśmy tych problemów, bo przeczytalibyśmy: Ty jesteś Pierre i na tej pierre zbuduję swój Kościół. Nie jesteśmy pewni, czy oryginał Ewangelii Mateusza był napisany po aramejsku lub hebrajsku, jak wielu uważa, czy od razu po grecku. Ale niezależnie od tego, jak było, słowa Jezusa wypowiedziane po aramejsku autor Ewangelii musiał jakoś przetłumaczyć. Nazwanie mężczyzny słowem rodzaju żeńskiego jest obraźliwe. W Polsce wiemy, że nie można nazwać faceta ani Kasią, ani Zosią, ani Petrą. Zarzuty te jednak przychodzą do Polski głównie zza oceanu, a tam nikogo nie dziwi, gdy tak samo brzmiące imię jest używane przez osoby obu płci. Dlatego nie rozumieją często, czemu koniecznością było zmienienie końcówki słowa „petra”, aby mogło być ono użyte jako imię mężczyzny.

        Całość: http://tiny.pl/h8k2x

    • Chrystofor pisze:

      Dziękuję za odpowiedzi na moje pytania, z jednym zastrzeżeniem: Łemkowie w ogromnej większości byli i są gr-kat, pojedyńcze nawrócenia co niektórych parafij miały miejsce w XXw, jako sprzeciw wobec ukrainizacji cerkwi gr-kat. Pozdrawiam

  15. anyvip pisze:

    no pisze:”Osoby negatywnie nastawione do Kościoła wysuwają tu zarzuty, że to było inaczej. Że skalą jest Jezus, nie Piotr, bo w greckim wydaniu NT jest użyte inne słowo. Jezus mówi: Ty jesteś „Petros” i na tej „petra” zbuduję swój Kościół……”Nie wiem poco to napisałeś, jeśli to w ogóle nie dotyczy prawosławnego tłumaczenia tego fragmentu?Należy wziąć pod uwagę fragment Mat.16.13-20.W kontekście tych słów jasno widać,że nie chodzi tu o osobę ap.Piotra tylko o jego wyznanie,że Jezus jest Synem Bożym i na tym fundamencie tj.wyznaniu, zostanie zbudowany Kościół Chrystusa!

    • Chrystofor pisze:

      Jasno to widać, że św. Piotr został nazwany skałą, na której Jezus zbuduje swój Kościół. Zaś żeby dojść do wniosku że „tylko o jego wyznanie,że Jezus jest Synem Bożym i na tym fundamencie tj.wyznaniu, zostanie zbudowany Kościół Chrystusa” trzeba się sporo nagimnastykować, w dodatku mieć uprzednio obrany cel, jakieś twierdzenie, do którego nagina się Słowo.

      Zresztą, przecież sami pisaliście, że prymat Piotra był na Wschodzie uznawany i, gdyby nie schizma, to byłby nadal. Koślawe tłumaczenie Pisma to efekt schizmy, która nie była jednym wydarzeniem, a procesem trwającym czterysta lat.

      • anyvip pisze:

        Prawosławie nigdy nie uznawało prymatu Piotra apostoła,uznawało tylko pierwszeństwo honorowe biskupa Rzymu(to nie to samo!) pośród innych patriarchatów wymieniając w dyptychach na pierwszym miejscu Rzym(z racji stolicy imperium) później Konstantynopol(z tej samej racji,co początkowo wzbudzało sprzeciw),Aleksandrię,Antiochię i Jerozolimę.”Jeśli byłoby tak jak piszesz, to czy sami apostołowie nie uznaliby zwierzchnictwa nad nimi powierzając mu tj.Piotrowi przewodniczenie pierwszemu soborowi w historii chrześcijaństwa zwanego apostolskim w Jerozolimie w 49 r.n.e.Jednak tak nie było,bo powierzono go ap.Jakubowi. Dopiero po schiźmie wschodniej jakoś dziwnym trafem zaczęto szukać dowodów na to, że Jezus, mówiąc te słowa, miał jednak co innego na myśli”.Oczywiście,że tak, bo trzeba: ” mieć uprzednio obrany cel, jakieś twierdzenie, do którego nagina się Słowo”.Tak jest odnośnie prymatu ap.Piotra, gdzie celem było osiągnięcie prymatu i nieomylności papieża.A jeżeli nie ,to dlaczego nie bierzecie dosłownie słów w innym miejscu, dla obalenia filioque;” Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie”(J 15.26)?Oj! gdyby nie apostoł Jan to tyle rzeczy można by było naciągnąć np.o chlebie przaśnym,o filioque,czyż nie tak! .Odnośnie gimnastykowania się, to poczytaj sobie Ojców Kościoła z przed rozłamu i innych prawosławnych.Wiem,że to „nie modne” u Was bo macie swoich doktorów i innych scholastyków ale dla samego poznania warto.Może wtedy zaczniesz podawać źródła,których brak wytykasz innym.To po prostu nie konsekwencja.”Schizma, która nie była jednym wydarzeniem, a procesem trwającym czterysta lat.”Zdecydowanie tak,rok 1054 jest tylko „umowny”.”Koślawe tłumaczenie Pisma”-tu też się zgodzę w 100%.Gdyby św.Augustyn korzystał z dobrego tłumaczenia z hebrajskiego i greki na łacinę(wulgata to przekład na język potoczny, współczesny św.Hieronimowi) być może nie popełniłby tylu błędów dogmatycznych,na których dziś papiści opierają swą teologię(między innymi o grzechu pierworodnym i filioque) i w rezultacie nie doszłoby do schizmy.Na koniec uwaga do „Chrystofor ” i „no”.Jeżeli chcecie obalać moje tezy i argumenty to proszę o dokładne cytowanie z użyciem cudzysłowu moich słów a nie zarzucanie mi czegoś, czego nie napisałem.Poprzez widzenie tego, co chciałoby się zobaczyć w cudzych słowach, zdradzacie swe nieuczciwe intencje.

    • no pisze:

      Po:

      1. To nie ja pisałem.
      2. Należy brać pod uwagę WSZYSTKIE wersety Pisma Świętego które dotyczą tego tematu lub nawiązują. A nie pomijać, bo tam gdzie pomijanie tam prawdy nie ma.

      • anyvip pisze:

        ” bo tam gdzie pomijanie tam prawdy nie ma.”-oj!tak, nie ma!.Weź pod uwagę całą rozmowę Chrystusa z apostołami, gdzie:”Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”

  16. Chrystofor pisze:

    Echhhh, anyvip, siedzisz zamknięty w sobie i też nie zastanowiłeś się głębiej nad tym, co napisałem. Podejrzewam też, że nigdy nie czytałeś doktorów Kościoła (katolickiego) „dla samego poznania” a jedynie fragmenty polecane przez Twoich współbraci, które, wyrwane z kontekstu, z pewnością budzą wiele zastrzeżeń w celu przyczepienia się i skrytykowania. Tak wnioskuję z Twoich wypowiedzi.

    Zgoda, mogę przejść na „honorowe pierwszeństwo” zamiast „prymatu”, skoro, wzorem wiadomo kogo, taką wagę przywiązujesz do słów. Nie wiem natomiast, czemu to czynisz, gdyz i tak moje uważania i Twoje również na ten temat się nie zmieniły. jednak spójrz, co twierdził na ten temat np. jeden z Ojców Kościoła, św. Ignacy Antiocheński.

    Problem polega na tym, że pierwszeństwo Papieża, czyli Patriarchy Zachodu, było uznawane przez cały Kościół i jest ogólnie znaną prawdą historyczną. O ile zdania innych patriarchów były często negowane przez właśnie Papieża niekiedy też do spółki z Patr-Konst czy przez sobory powszechne, o tyle zauważ, że negowanie Papieża jako pierwszego do czasów schizmy było niespotykane, a jeżeli już, to piętnowane ostro. Możesz oczywiście mówić dalej swoje, kontynuując dzieło patriarchy Akacjusza, od którego też zaczęła się moda na nazywanie Patr-Konst „ekumenicznym” O ile inne wymysły Akacjusza, jak wprowadzenie monofizytyzmu, zostały zaniechane, a to akurat nie. W ogóle czasy Akacjusza to ciekawe czasy dla Wschodu, kiedy to cesarze składali kolejnych patriarchów z urzędu, bo im się nie podobali. Obsadzali swoich, którzy następnie znowu zostali złożeni, itp. Co z resztą nie było czymś nadzwyczajnym w historii relacji Patr-Konst-władza. Nawet z muzułmańskimi Turkami potrafili się dogadać, co prawda juz daleko po schiźmie. Jak Ci powiem że wtedy to Papież wyciągnął na prostą tę całą teologię poakacjańską na Wschodzie, która już wtedy zaczęła odbijać od prawdziwej wiary, to pewnie mi nie uwierzysz i zażądasz źródeł, ale wiedz, że nie odkrywam tym Ameryki, nie są to żadne tajemnice.

    Są jeszcze inne ciekawe rzeczy w Twoim komentarzu, ale zostawiam je sobie na jutro, dziś nie mam już czasu, bo idę spać. Może No coś o tym powie. Dobranoc.

    • no pisze:

      Od siebie dodam, że antyvip krytkuje np: Różaniec Święty, gdy przedstawiłem mu argumenty, że jego myślenie w tym temacie jest błędne = nie jest katolickie. To i tak zatwardziale siedzi w swoich przekonaniach i to jest najgorsze. Ponieważ nie dopuszcza do siebie, że nie rozumie i powinien przyjąć to wiadomości. Na tej podstawi nigdy nie dojdziemy do prawdy, bo każdy usiądzie, tupnie nogą i powie, że ON ma rację. Ale to jest racja tej osoby a nie prawda. A jeśli miałbym coś skrytykować to uważam, że błędnymi duchowościami jest zapożyczenie od protestantów „wylania ducha św.” czyli wszelkie Odnowy w Duchu Św., Neokatechumenaty itp.

  17. Chrystofor pisze:

    Witam ponownie

    „A jeżeli nie ,to dlaczego nie bierzecie dosłownie słów w innym miejscu, dla obalenia filioque;” Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” Fillioque nie dotyczy tego, kto posłał Ducha św, tylko skąd ten Duch się wziął. Jest to „spojrzenie miłości” Ojca na Syna i Syna na Ojca, jedna z Osób Trójcy świętej, która jest trójjedyna. Strona katolicka dopuszcza też „qui ex Patre procedit” czyli bez Filioque, zwłaszcza podczas tzw. „nabożeństw ekumenicznych” (cokolwiek by to miało znaczyć), gdyż takie wyznanie oznacza, z czyjej inicjatywy ten Duch święty zstąpił. W myśl fragmentu, który przytoczyłeś.

    „Jednak tak nie było,bo powierzono go ap.Jakubowi.” Skąd taki wniosek? Owszem, św. Jakub dał pomysł, na którzy przystali inni, ale co to ma do przewodnictwa? Zresztą, przeczytaj pierwsze zdanie wypowiedziane przez św. Piotra na tymże soborze.

    Co do kwaśnego i przaśnego chleba kwaszony był w powszechnym użyciu przez całe tysiąclecie bez żadnych przybudówek teologicznych-po prostu był w codziennym użyciu. Natomiast Jezus z uczniami spożywali chleb przaśny, gdyż w rachubie żydowskiej dzień następny rozpoczynał się wieczorem poprzedniego dnia.

    „”Koślawe tłumaczenie Pisma”-tu też się zgodzę w 100%.Gdyby św.Augustyn korzystał z dobrego tłumaczenia z hebrajskiego i greki na łacinę(wulgata to przekład na język potoczny, współczesny św.Hieronimowi) być może nie popełniłby tylu błędów dogmatycznych,na których dziś papiści opierają swą teologię(między innymi o grzechu pierworodnym i filioque) i w rezultacie nie doszłoby do schizmy.” Średniej jakości antykatolicka sieczka, nie będę się nawet nad tym zagłębiał, to jak mówić ślepemu o kolorach. Ciekawi mnie tylko jakie błędy dogmatyczne popełnił ten błogosławiony Cerkwi Prawosławnej.

    Na dobranoc chciałbym zaznaczyć, że nie jestem tu, by obalać czyjeś tezy, ale żeby konstruktywnie dyskutować. Sam się wiele dzięki tej dyskusji nauczyłem-np. to, by podczas modlitwy skupić się na wypowiadanych słowach-to był strzał w dziesiątkę i rada, której potrzebowałem, mam takie skłonności w życiu do rozpraszania się jak również posiadam krótką pamięć. Ten sposób modlenia się pomógł lepiej się modlić i otworzyć na Boga. Dlatego jestem zdania, że mimo iż nazywamy siebie schizmatykami możemy się sporo od siebie nauczyć.

    • Podpis pisze:

      http://cerkiewnykalendarz.blogspot.com/2013/03/roznice-miedzy-katolicyzmem-prawosawiem.html

      różnice między prawosławiem a katolicyzmem to nie tylko papież, ale od papieża wywodzi się dalej to wszystko. Przykładem może być nauka o czyśćcu albo o indulgencjach.
      Osobiście najbardziej mnie „bawi” właśnie ta herezja o indulgencjach, w prawosławiu nie mamy listy rzeczy które musimy zrobić żeby zasłużyć na pewne zbawienie, ani na to żeby zrobić sobie nadmiar, bo nie w czynach a w Chrystusie jest zbawienie.
      Ciekawe co by było jakby papież w końcu zabrał za dużo któremuś świętemu i łotr został zbawiony, a święty potępiony. (oczywiście ironizuję).

      Czytam dyskusję od początku jednak się nie wtrącałem. Teraz może napiszę słówko.
      W katolicyzmie bardzo mnie razi historia powstania samej religii. Ja osobiście odbieram ją jako unię europejską XI wieku, papieża kontrolującego króli i organizującego potem wyprawy krzyżowe (w których to katolicy pozyskali świętości jak Całun Turyński oraz wymordowali („w imię Boga!”) ludność Konstantynopola (IV wyprawa krzyżowa, rok 1204). Warto też wspomnieć o przejęciu relikwii św. Mikołaja Cudotwórcy, które zostały sekretnie zabrane, bo któryś z hierarchów KK miał sen w którym ten święty prosił o zabranie jego relikwii do Watykanu, w wyniku czego mnichowi greckiemu który tam się znajdował podczas „przenoszenia” grożono, a sarkofag w którym się znajdowały relikwie został wyłamany. Sam proces przenoszenia trwał w takim pośpiechu, że pogubiono fragmenty relikwii. Przez „trony” papieskie przetoczyła się kobieta, wielu antypapieży jak i rodzina Borgiów (niesamowicie osławiona za swe pobożne poczynania). W dzisiejszym świecie obserwując obok można stwierdzić, że religia katolicka właśnie powstała jako „unia europejska XI wieku”, a gdy ludzie zaczęli powoli odsuwać się przywrócili względny „ład i porządek” i zadziałały w końcu hamulce moralne i zaczęła się era organizacji ukierunkowanej na pieniądze i wpływy (przykład unici, do której wiary zmuszano groźbami – np. Ławra Supraska w czasie „akcji Wisła”). Teraz jeżeli spojrzeć na to z perspektywy różnic między kościołem katolickim a Cerkwią Prawosławną można zaobserwować jak wiele zostało wprowadzonych przez owego papieża: dogmat o Matce Bożej, zmiana eucharystii (wierni tylko pod jedną postacią), czy nawet o samej nieomylności papieża (pamiętam, że czytałem wypowiedzieć któregoś z św. doktorów KK z XIII wieku mówiącego, że kto nazywa się nieomylnym ten jest pod wpływem demonów). Cerkiew Prawosławna przy tych wszystkich zmianach sięgających nawet do czasów współczesnych zachowała swoją wiarę zgodną z początkami chrześcijaństwa.

      Na koniec dodam że dla mnie prawdziwość wiary prawosławnej jest ciągle ukazywana przez płaczące ikony (ostatnio 6 maja tego roku ikona św. Jerzego na Cyprze na przykład), od jakiegoś czasu krwawiące ikony Zbawiciela, nierozkładające się relikwie, św. Ogień i tak dalej. Cuda które w prawosławiu są dosłownie pod nosem można wymieniać w całych książkach. Bo chyba nikt nie zinterpretuje nierozkładających się relikwii świętego, które pięknie pachną jako przestrogi o tym że błądzimy?

      Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem. Czytam dyskusję z boku i chciałem wtrącić swoje trzy grosze.

      • Chrystofor pisze:

        Witam, Podpisie

        Ostatni fragment, co do prawdziwości wiary prawosławnej, bardzo mi się spodobał. Nareszcie ktoś dał coś na + swojej wierze, zamiast jedynie „hejtować” drugich. I dla mnie, jako dla katolika, treść tego akapitu jest prawdziwa. Ja naprawdę wierzę, że ikony mogą łzawić-nie tylko te katolickie jak i prawosławne. Że relikwie się nie rozkładają, to sam miałem okazję nawet takie nawiedzić. Prawosławne, oczywiście, w Wilnie. Doszedłem do wniosku, że skoro się nie rozkładają, to ci ludzie musieli być umiłowani przez Boga, a więc i tym relikwiom należy się pokłonić. Także wcale nie przeczę prawdziwości innych cudów. To tylko dowód jest dla mnie na to, że Bóg jest ponad świat ziemski i, mimo schizmy, nie odwraca się plecami, a opiekuje się i okazuje miłosierdzie. Zresztą, człowiek wychowany w konkretnym środowisku przyjmuje zasady, jakie to społeczeństwo wyznaje, nawet jeżeli społeczeństwo to wyznaje herezję. Przykład: Ormianie, ufny Bogu i gorąco modlący się naród, doświadczony wieloma tragediami i katastrofami, nie stracił wiary w Boga. Czy ma jednak iść na potępienie, bo wyznaje monofizytyzm? Nawet taki Ormianin, co nie ma pojęcia, co to monofizytyzm?

        Wracając do cudów, uznając wasze mam też liczne cuda w KK. Też ciała świętych się nie rozkładają (ostatnio trafiłem na artykuł na co prawda mało naukowej stronie, ale za to zawiera kilka przykładów takich świętych-każdego można z osobna sprawdzić, by przekonać się, że artykuł ten mówi prawdę http://niewiarygodne.pl/gid,11131594,img,11131605,kat,1017185,title,Cud-Zwloki-swietych-ktore-nie-ulegly-rozkladowi,galeriazdjecie.html), krwawiące Komunikanty (cud w sokółce-lekarze stwierdzili, że krwawiąca hostia to tkanka mięśnia sercowego), stygmaty, cud wirującego słońca, uzdrowienia, objawienia… ja sam wielokrotnie byłem dotykany łaską Boga, co prawda w dużo mniej doniosłych momentach, ale wielokrotnie Bóg nawet spełnił moją prośbę, o czym wtedy nie miałem pojęcia, bo mijało wiele czasu, odkąd ofiarowywałem modlitwy w danej intencji. Może to dziwnie wygląda, ale to dlatego, że nie umiem pisać przez internet, streszczać się. Inaczej-czuję obecność i działanie Boga w Kościele Katolickim, przystępując do Komunii św. wiem, że spożywam Ciało i Krew Chrystusa.

        ” Bo chyba nikt nie zinterpretuje nierozkładających się relikwii świętego, które pięknie pachną jako przestrogi o tym że błądzimy?” No właśnie, kto? Na temat fenomenu świętych rozmawiałem już daaaawno temu, jeszcze z moim ojcem, ateistą, który, gdy wszystkie argumenty ateistyczne legły, dobierał się do tak absurdalnych, jak np. „Warunki klimatyczne sprzyjały temu, by się nie rozkładały” (św. Andrzej Bobola-leżał w polu wraz z innymi, a jako jedyny zachował się w stanie nienaruszonym, co na to powiesz?-widać ubranie go konserwowało albo w nocy ktoś go zabalsamował). Jednak przy wielu świętych z pierwszego tysiąclecia chrześcijaństwa ten argument też spełza na niczym.

        Akapit drugi-o grzechach Zachodu. Cóż, nie będę nikogo bronił, grzech pozostają grzechami. Zauważcie jednak, Anywipie i Podpisie, że zawsze jakiś okres tragiczny w dziejach Kościoła, niósł za sobą naprawę grzechów. Jest to dla mnie dowód na to, że Duch św. prowadzi swój Kościół i wyprowadza na prostą. Cluny, Konstancja, Trydent… możnaby wiele wymieniać.

        Nie będę komentować prymatu Papieża i jego nieomylności, powiem tylko że to drugie jest znacznie starsze niż Sobór Watykański I. Zamiast tego polecę artykuł, od lefewrystów co prawda, więc zgromadzenia o niejasnym statusie w KK, natomiast sam artykuł jest bardzo dobry, głęboki teologicznie i na pewno pozwoli Prawosławnym braciom zapoznać się z tym samym, tyle że z innej strony. Oto link http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/693 Jeżeli nie chcecie czytać całego, to jest on podzielony tematycznie na rozdziały.

        Na czyściec też są dowody, ale szerzej o tym kiedy indziej. Generalnie nawiedzenia dusz czyśccowych i objawienia maryjne, z tym że z objawieniami maryjnemi trzeba ostrożnie, bo wiele zdiagnozowano jako próby zmanipulowania człowiekiem przez diabła, który się pod Bogurodzicę podszywa.

        No właśnie. Gdyby Bóg nie opiekował się KK to czy by rozgrzeszenie miało jakiś sens? A egzorcyzm? A jednak ma. Nie tylko rekami prawosławnych batiuszków Bóg wypędza szatana z duszy-katolickie egzorcyzmy też są skuteczne. Czy to dowód na to że błądzimy? A może prawdą jest to że „co wielkie w oczach ludzkich, nikłe jest w oczach Pana” (piszę z pamięci, można doprecyzować)

        Kobieta na tronie papieskim to bardzo romantyczna historia, niestety nie ma nigdzie wiarygodnych źródeł na to, że ktoś taki w ogóle żył.

        Mnie natomiast razi bardzo prawosłąwna hipokryzja: Zarzuca ona, że papiestwo pchało się w sprawy świeckie, dowodziło armiami a nawet miało swoje państwo, a tymczasem samo nie było lepsze. Piętnowanie swoich własnych grzechów u innych jest dla mnie nie do przyjęcia. Na Wschodzie cesarze ładowali się w sprawy religijne w nie mniejszy sposób, nieraz z wielkimi szkodami. Np. od poglądów cesarza zależało czy w kraju będzie monofizytyzm czy nie. Bo jeden, monofizyta, zdjął prawowitego patriarcha z urzędu, wygnał i uwięził, a tron obsadził swoim, a znowu następny zrobił na odwrót. Teraz też prawosławie urasta do rangi religii narodowej np. w Rosji http://www.youtube.com/watch?v=1_nI-j68gs0 (taki mały wybryk ot co, ale pokazuje pewną mentalność, która w Rosji była od dawna, z przerwą na komunizm)

        Unia brzeska to był pomysł biskupów prawosławnych, a nie narzucony dekret króla. Spowodowane było to tym, że w siłę urósł nowopowstały patriarchat moskiewski, który chciał mieć polskie prawosławie pod sobą, jak również zapaść samego rodzinnego prawosławia: poligamia księży, małżeństwa hierarchów, upadek życia monastycznego, nadużycia w liturgii, obojętność w sprawach wiary (!) Biskupi widzieli Kościół Katolicki jak prężnie się rozwija i zamarzyli sobie, by to samo działo się u nich. A przypadek monasteru w Supraślu, który miałem okazję odwiedzić przed tygodniem:) jest rzeczywiście godny potępienia.

        Nikogo nie uraziłeś, Podpis. Mam nadzieję, że ja też nie.

        PS Religia to chrześcijaństwo. Katolicyzm, prawosławie-to wyznania

      • Chrystofor pisze:

        Kurczę, napisałem taki fajny post, najdłuższy z dotychczasowych, a zamiast go wysłać to anulowałem. Przepraszam, ale dzisiaj już nic więcej nie napiszę. Straciłem za trzy godziny-jak widać na marne

      • Znam ten ból 🙂
        Dlatego zawsze piszę w Wordzie, a potem kopiuję na stronę.
        Pozdrawiam

      • Podpis pisze:

        Jeżeli byłbyś na tyle miły to bardzo chętnie bym usłyszał jeszcze wyjaśnienie dlaczego KK dopuszcza świętowanie Zmartwychwstania przed lub razem z religią żydowską? Pomimo zakazu ze strony soboru powszechnego. Jakiś czas temu szukałem na ten temat informacji ale niestety nie udało mi się znaleźć.

        Oraz jeszcze pytanie do osób które mogą się orientować: czy cerkiew prawosławna w Finlandii świętuje Wielkanoc razem z nami czy z KK? Bo wiem, że na pewno mają kalendarz gregoriański, jednak nie z wyboru tylko przez narzucenie przez administrację państwa Fińskiego, a ostatnio ze znajomym batiuszką się zastanawiałem jak Wielkanoc świętują? Próbowałem odnaleźć informację na ten temat jednak mi się to nie udało. Jeżeli ktoś ma wiedzę taką to byłbym wdzięczny za podzielenie się nią.

      • Chrystofor pisze:

        Dopóki nie będzie „wspólnoty stołu” z żydami, wspólnej Paschy nie będzie. Dlatego zarzut o świętowanie razem z żydami jest niedokładny, bo zapewne chodzi Ci o przybliżony czas tego święta. Tymczasem cel postanowień soboru był nieco inny: Na Wschodzie dochodziło do takich sytuacji, gdy przy jednym paschalnym stole zasiadali żydzi i chrześcijanie. Sobór Nicejski nakazał im zaprzestać takiej czynności i jako wzór podał właśnie Zachód. A Pascha była obchodzona w tym samym czasie co żydowska, bo musiało minąć kilka wieków by opóźnienie kalendarza juliańskiego dało się we znaki.

      • Podpis pisze:

        Chrystofor: Nie doczytałem jednej rzeczy w Twoim poście: „PS Religia to chrześcijaństwo. Katolicyzm, prawosławie-to wyznania” z tym się nigdy nie zgodzę. Anglikanie też uznają się chrześcijanami. Czy to znaczy że nimi są?

    • anyvip pisze:

      Nie wiem, jak można tak nieopatrznie a zarazem nieopacznie zrozumieć cytat:;” Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie”(J 15.26).Interpunkcja oddziela poszczególne frazy tego zdania po to, by prawidłowo je zrozumieć.A mówi ono jasno,nie w przenośni lecz dosłownie,że Duch Święty”pochodzi od Ojca” a posyłany jest od Ojca przez Syna-” którego Ja wam poślę od Ojca,”.W dodatku sam sobie zaprzeczasz pisząc:”Fillioque nie dotyczy tego, kto posłał Ducha św, tylko skąd ten Duch się wziął.” Skąd ten Duch się wziął-czyli od kogo pochodzi!!! a nie:”Fillioque nie dotyczy tego, kto posłał Ducha św…”- i tu masz rację!Radzę Ci, czytać swój tekst kilkakrotnie i dobrze się zastanowić nad tym,co napisałeś, zanim to umieścisz na stronie.Może wytłumaczysz nam, dlaczego KRK stosuje dwa wyznania wiary.Czyż nie dlatego by przypodobać się(czytaj:zwieść) prawosławnych?

      • Chrystofor pisze:

        Nie, nie dlatego. Prawosławie nie leży w centrum zainteresowania katolicyzmu, choć może myślisz inaczej. Nie ma co też zaprzeczać cytowanemu przez Ciebie fragmentowi Ewangelii. Problem zaczyna się gdy złożymy to z innemi fragmentami Pisma, w których jest mowa, że wszystko co Ojca jest też i Syna, że stanowią jedność. Poza tym też przyjrzyjmy się też Twojemu cytatowi: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi”. W łacinie i grece słowa „i” i „przez” mają nieco inne znaczenie niż w języku polskim. W grece znaczy to dokładnie to samo, tzn. Z Ojca i Syna i Z Ojca przez Syna brzmi tak samo. A w grece była pisana Ewangelia. Dlatego w Mszach po grecku filioque jest pomijane. Łacina jednak tego wymaga. Poza tem napisane jest że „pochodzi od Ojca”, co wcale nie oznacza, że nie może pochodzić od Syna również. A w zestawieniu z wieloma innemi fragmentami Pisma taka interpretacja jest najwłaściwsza. Biblię należy postrzegać jako całość, nie jako zbiór oddzielnych fragmencików. Tu mam taki artykulik http://www.apologetyka.katolik.pl/nauczanie-ko%C5%9Bcio%C5%82a/rozne-dokumenty/papieska-rada-ds-popierania-jednoci-chrzecijan/126-zbior-artykuow-i-dokumentow-jednoczciowych/480-pochodzenie-ducha-witego-w-tradycji-greckiej-i-aciskiej

        Dziękuję również za stosowne rady, z pewnością jednak nie będą one na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o pożytek wyniesiony z tej rozmowy.

        Postanowiłem jednocześnie unikać pisania zbyt długich komentarzy, żebym w razie czego nie musiał dużo żałować.

  18. Paweł Jerzy pisze:

    Lubie śledzić tę dyskusję bo można zyskać nowe spojrzenie i poznać zdanie innych.
    Niektóre jednak tłumaczenia przypominają mi tłumaczenie pewnego mojego znajomego księdza katolickiego, który na moje pytanie- interesowało mnie to- dlaczego katolicy przyjmują tylko Ciało Chrystusa (wiem, że czasem zdarza się, iż przyjmują dwie postacie) odpowiedział, że „logiczne jest, że w ciele jest już krew wiec wystarczy przyjmować tylko Ciało”
    Dla mnie osobiście logiczne to nie jest, biorąc pod uwagę to, co uczynił Chrystus w czasie Ostatniej Wieczerzy.

    • Chrystofor pisze:

      No nie jest to logiczne, głupie wytłumaczenie-prawda. Czy nie było to przypadkiem w formie żartu? Jeżeli nie, to współczuję takiemu księdzu, który tak niepoważnie podchodzi do tego tematu.

      Od siebie: Też się nad tym zastanawiałem, ale nie mam o tym zdania. W końcu w co ważniejsze święta Komunia jest pod dwoma postaciami, więc nie jest źle. Teraz powraca się do praktyki Komunii także Krwi, nie tylko Ciała, ale oczywiście nie jest to takie „hop”, na to trzeba czasu. Obecnie jest to praktykowane w grupach modlitewnych, które są także specjalnie do tego „dokatechizowane”

      A na koniec skopiuję tu wypowiedź pewnego jezuity, T. Cieślaka
      „Teologiczne uzasadnienie udzielania Komunii podczas Mszy św. tylko pod jedną postacią jest rzeczywiście słabe. Podobnie zresztą jak masowo a bezmyślnie praktykowane komunikowanie „z puszki” (z tabernakulum), zamiast z konsekrowanego w czasie danej liturgii chleba. Tym niemniej czynienie z Ewangelii maczugi i wymachiwanie nią pod hasłem „Kościół nie czyni tego, co mówił Chrystus” sprawdza się nie najlepiej w powracaniu do źródeł chrześcijaństwa. W rzeczonej sprawie pouczający jest choćby przykład ruchu husyckiego.
      Historyczne „upraktycznienie przez redukcję” komunii do jednej postaci nie było krętactwem. Eucharystia od początku była ucztą, biesiadą. Tylko w czasie uczty pito wino: należało je odpowiednio wymieszać z wodą, przyprawić korzeniami. Było znakiem samej uczty, jej pełni. A chleb? No cóż – widzimy to i dzisiaj. Jest bardziej podstawowy jako pokarm, łatwiejszy do przechowywania, przenoszenia, przy spożywaniu nie wymaga jakichś szczególnych naczyń. W pierwotnym Kościele nie wszyscy mogli uczestniczyć w Eucharystii z przyczyn oczywistych – obowiązków niewolników, chorób, więzienia, prześladowań. A zatem tym wszystkim „przeszkodzonym” prezbiterzy, diakoni czy akolici roznosili Komunię właśnie pod jedną postacią – tą symbolicznie bardziej podstawową.
      Na tę czcigodną tradycję powołano się później, gdy chrześcijaństwo stało się masowe, a w północnej Europie wino było produktem drogim i deficytowym (zwłaszcza po zmianach klimatycznych w X-XI w.). Czy było w tym krętactwo? Raczej rozpaczliwa konieczność lokalnych kościołów w Irlandii, Szkocji, Skandynawii, Islandii… Ewangelizacja polegała wówczas na stopniowym łagodzeniu barbarzyńskich obyczajów, na cierpliwym przenikaniu kultury modlitwą i pracą iroszkockich mnichów, a nie na masowych celebracjach liturgicznych. Eucharystia będąca drogocennym szczytem chrześcijańskiego wtajemniczenia stawała się coraz mniej dostępna, i tak poniekąd zostało do naszych czasów, również w krajach, gdzie wino jest ogólnie dostępne. Nota bene Cerkiew prawosławna, gdzie choć Eucharystia jest udzielana pod obiema postaciami, ale w pełni uczestniczy się w niej równie rzadko jak u nas w XVII wieku, jako symbol komunii rozdaje wiernym po liturgii poświęcony chleb. Jakoś ten znak im wystarcza.
      Gdzie należy szukać „winnych” takiego stanu rzeczy? Myślę, że w nadwrażliwości Kościoła na średniowieczne herezje, także te związane z pojmowaniem Eucharystii. W niektórych przypadkach – jak choćby we wspomnianej wcześniej sprawie Husa – komunia pod dwiema postaciami była jednym ze sztandarowych haseł ruchu, który prowadził do rozłamu w Kościele. Dziś inaczej na to patrzymy, ale ostrożność w podejściu do sakramentów pozostała. A nuż by się okazało, że przywrócenie komunikowania pod dwiema postaciami napotka na twardy opór części wiernych? U nas już niewiele brakuje, gdy chodzi o postawę podczas przyjmowania Eucharystii: na stojąco czy na klęcząco, a co dopiero takie zmiany?!
      W polskiej rzeczywistości (podobnie jak i w irlandzkiej, anglosaskiej, czy skandynawskiej) mamy jeszcze jeden element skutecznie zniechęcający duszpasterzy do podejmowania tego tematu. Chodzi o rozpowszechnioną kulturę pijacką, gdzie spożywanie alkoholu ma konotację bynajmniej nie sakralną. O poziomie recepcji symboliki eucharystycznej (mimo wysiłków katechetów) świadczy infantylny język opisujący spożywanie Krwi Pańskiej: „ksiądz popija sobie winko” (autentyczne i wcale nie z dziecięcych zeszytów!). Warto przypomnieć także nie tak dawną inicjatywę posłów związanych z „Nie!” postulujących karanie Kościoła za „publiczne spożywanie i promowanie spożywania alkoholu”. Urbanowska prowokacja – poza aspektem politycznym – bazowała na dobrze umotywowanym przekonaniu o prymitywizmie religijnym znacznej części Polaków.
      Oczywiście sposobem na przemianę kultury (w tym również kultury religijnej) nie jest chowanie głowy w piasek. W mniejszych grupach duszpasterskich od dawna stosowane jest komunikowanie pod dwiema postaciami. Znam takie próby również na szerszą skalę. Ograniczeniem są tu jednak – poza inercją duszpasterzy – ostrożne przepisy liturgiczne. Najnowsze wydanie Mszału Rzymskiego podejmuje ten temat zdecydowanie szerzej. Tu jednak musimy poczekać na jego polskie wydanie i na stosowne zmiany w przepisach wykonawczych.”

      • anyvip pisze:

        ” Nota bene Cerkiew prawosławna, gdzie choć Eucharystia jest udzielana pod obiema postaciami, ale w pełni uczestniczy się w niej równie rzadko jak u nas w XVII wieku, jako symbol komunii rozdaje wiernym po liturgii poświęcony chleb. Jakoś ten znak im wystarcza.”Autor tych słów ma rację tylko w tym,że przyjmujemy św.Komunię stanowczo za rzadko.Wierni po liturgii, ci którzy nie przystąpili do komunii, otrzymują od kapłana, mówiąc kolokwialnie,kawałek chleba eucharystycznego.Jest to pozostałość po wykrojeniu „Agnca”/Baranka Bożego,ta część która nie jest ofiarowana i użyta podczas eucharystii.Ta cząsteczka chleba nazywa się „Antidor”.Choć to greckie słowo tłumaczy się jako „zamiast darów” nie możemy powiedzieć,że zastępuje ona eucharystię.Pobożnym zwyczajem prawosławnych chrześcijan jest uczestniczenie na św.liturgii na czczo,i tak powinno spożywać się antidor. Komunia też przyjmowana jest na czczo ale poprzedza ją odpowiednie przygotowanie:dzień przed jest dniem postnym tzn.jeden posiłek w ciągu dnia bez oleju,nabiału,ryb i oczywiście mięsa,spowiedź i przygotowanie modlitewne, tzw.prawiło.Ci wierni,którzy z jakichś przyczyn nie przystąpili do komunii czyli nie przyjęli w siebie Chrystusa,który ich uświęca,oczyszcza,nie uczestniczyli w uczcie duchowej ze swym Zbawicielem,który powinien być dla nas wszystkich Oblubieńcem,dostają „okruchy” ze stołu Pańskiego( Mt 15,21-28),by chociaż w taki sposób oświęcić siebie(często przyjmuje się również,popija, święconą wodą).Te części chleba i tak trzeba by było spożyć przez kapłanów,kleryków lub rozdać ludziom.W Kościele katolickim nie ma takiego „problemu” z pozostałościami chleba eucharystycznego ponieważ używa się gotowej hostii,bez przygotowania,wykrajania Agnca/Baranka Bożego.Zatem nie jest to oddzielnie przygotowany i poświęcony chleb,nie jest to też symbol czy znak komunii więc argument jest mocno naciągany.Użyte słowa:” Jakoś ten znak im wystarcza” mogą sugerować,że prawosławni mogą wybierać albo pełną komunię albo antidor-kawałek chleba co jest oczywistą nieprawdą.Pozostaje mi wierzyć,że autor jest tylko pobieżnie zorientowany z tradycjami liturgicznymi Prawosławia a nie celowo wciąga dla obrony swej argumentacji również Cerkiew Prawosławną.Dodam jeszcze,że u nas dla komunikowania chorych,uwięzionych,niedołężnych itd. używa się św.Darów pod dwoma postaciami,udzielając im pełnej komunii.
        A jakie są argumenty strony katolickiej, do używania podczas mszy,białego a nie czerwonego wina?

  19. Chrystofor pisze:

    A jakie są, by nie?

  20. Chrystofor pisze:

    Krwią wino się staje. Wino samo w sobie nie jest krwią. Poza tym tradycja jest taka, że na Zachodzie od początków chrześcijaństwa w użyciu jest wino białe, wytrawne. Przez całe pierwsze tysiąclecie Wschodowi to nie przeszkadzało.

    A czerwone nie jest zakazane, jest dopuszczone, tylko Tradycja jest, że używa się białego.

  21. Paweł Jerzy pisze:

    Ksiądz Andrzej Orczykowski SChr w artykule „Paragrafy o winie mszalnym” pisze:

    „Obecnie kościelne prawodawstwo wprost nie określa jakiego koloru ma być wino używane do odprawiania Mszy Świętej. Wschód uznaje pierwszeństwo czerwonego wina. Podobnie było w Kościele łacińskim, najprawdopodobniej aż do czasu zaprzestania udzielania Komunii pod dwiema postaciami tj. ok. XII w. Jednak niektórzy liturgiści (na przykład J.A. Jungmann) twierdzą, że dopiero od XVI w. zaczęto posługiwać się winem białym. Ma to mieć związek z upowszechnieniem się używania puryfikaterza czyli specjalnego ręczniczka do wycierania kielicha, na którym białe wino pozostawia mniej śladów. W Kościołach Wschodnich używa się puryfikaterza w czerwonym kolorze.

    • Paweł Jerzy pisze:

      Z ciekawości przeczytałem inne artykuły księdza Orczykowskiego na temat komunii. Faktycznie, wschodowi przez tysiąc lat nie przeszkadzało ani wino ani jedna postać komunii- skoro białe wino i jedna postać wprowadzono do powszechnego użytku dopiero po rozłamie. Nie przeszkadzało bo po prostu tego nie było lub było ale w wyjątkowych sytuacjach, tak, jak o tym pisze ksiądz Orczykowski. Biorąc pod uwagę urząd, jaki ksiądz Andrzej Orczykowski sprawuje, nie wypisuje chyba głupot.

  22. anyvip pisze:

    Jeśli uważnie przeczytamy komentarze pisane przez „Chrystofora”możemy dojść do wniosku,że osoba ta, pisze swe posty w nadziei,że my prawosławni nie orientujemy się w ogóle,nie tylko w papizmie ale ogólnie chrześcijaństwie i wszystko może nam „sprzedać”.Przede wszystkim, by dyskusja była rzeczowa, na przyzwoitym poziomie, trzeba popierać ją cytatami,źródłami i tego brakuje w komentarzach „Chrystofora”. Widać natomiast obeznanie ze stronami internetowymi,czysto katolickimi,gdzie treść nie musi się pokrywać z prawdą,pokrywa się za to z „racją stanu”KRK.Uderza również, nieznajomość historii,teologii chrześcijańskiej I tysiąclecia,co jest zrozumiałe bo KK to przecież zaledwie ostatnie milenium.Nic więc dziwnego,że osoba ta jawi się jako oportunista i fanatyk religijny.Z takimi ludźmi trudno rozmawiać a co dopiero toczyć dysputy teologiczne.Nie mogę też oprzeć się wrażeniu,że „Chrystofor” i „no” to ta sama osoba.(może Admin.to sprawdzi?)Nie wiem czy to regionalizm czy przywiązanie do starej wymowy np.”innemi „, a może oznaka sędziwości, bo młodzi ludzie tak nie mówią?
    Może zechcesz nam Chrystoforze coś napisać o zbliżającym się święcie „Bożego Ciała”(„Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej”-to pełna nazwa)?Jeśli pod postacią hostii uznajecie ciało to gdzie jest krew?Czyżby w tym “logiczne jest, że w ciele jest już krew”?

  23. Chrystofor pisze:

    Nie nie, na Zachodzie w ogóle przywiązywano mniejszą wagę do koloru wina. Większą do pochodzenia (tzn. regionu)

    • To głupi pop (przepraszam za takie słowo, ale batiuszką nie da się go nazwać).
      Użycie 5 palców pojawiło się później pod wpływem zachodniego cierpiętnictwa. Początkowo był używany 1 palec, potem trzy i w niektórych rejonach 2 palce.
      Zachód odszedł od tego i wprowadził inną praktykę.
      W kwestii z jakiej strony należy czynić na sobie znak krzyża pisał prawosławny przedrewolucyjny prof. Uspienskij:
      http://ec-dejavu.ru/s/Sign_of_the_Cross.html

      • anyvip pisze:

        Książka Uspieńskiego bardzo dobra,czytałem, nie tylko to z jego prac.Warto by było coś z tego opublikować,by prawosławni i łacinnicy znali podstawowe rzeczy.Aż dziw bierze,że tacy ludzie biorą się(albo ich wysyłają?) za objaśnianie wiary,teologii itd.Takich kwiatków jest z nim(prot.Smirnowem) o wiele więcej.

      • O ile się nie mylę, na starej stronie PP była książka Uspienskiego w języku polskim do ściągnięcia w formacie pdf.

      • Chrystofor pisze:

        Jakby była po polsku to raj. Albo po ukraińsku chociaż

  24. Podpis pisze:

    Czy byłbyś w stanie ją odszukać ponownie? większość treści ze starej strony PP jest niedostępna. Bardzo chętnie bym ją poczytał

  25. Chrystofor pisze:

    Kochani bracia prawosławni
    czy macie jakąś księgarnię bądź bibliotekę w Warszawie? Na przykład koło Sobory św. MMrA

    • W Warszawie jest co prawda skład (sklep) przycerkiewny, ale mają tam wysoką marżę, dlatego lepiej jest jeśli już coś kupować to wysyłkowo z tego np. wydawnictwa: http://www.bratczyk.pl/
      Pozdrawiam.

    • Podpis pisze:

      http://sklep.cerkiew.pl/
      Tutaj też można wiele rzeczy kupić wysyłkowo

    • Chrystofor pisze:

      Dzięki wielkie.

      Rzeczywiście jest taniej. Nabożeństwo paschalne kosztuje 6 zł, ja kupiłem to samo za 9 zł. 50 procent!

      • Tak niestety nawet żydzi takiej marży nie mają jak tam. 🙂

      • Chrystofor pisze:

        Akurat to kupiłem od mnicha w Supraślu. Przy okazji porozmawialiśmy troszeczkę, co jest warte duzo więcej niż trzy złote

      • Podpis pisze:

        Chrystofor, polecam książkę Żywot Starca Paisjusza Hagioryty. Ukazuje prawosławie głębiej niż poczytasz sobie o tym w internecie, a do tego ukazuje je oczami starca. I to współczesnego. Książka mimo, że trochę droga bo 50zł kosztuje to zauważyłem że cieszy się dużą popularnością w śród moich znajomych wyznania rzymsko-katolickiego.

      • Chrystofor pisze:

        Zapamiętam ten tytuł. Przy okazji się o niego kiedyś postaram

  26. ruska_baba pisze:

    Ufff, po tej lekturze już wiem, czemu nie chcę byc ani tu ani tu. Dalej panowie, robicie DIABLENIE dobrą robotę

  27. Papista pisze:

    Coraz częściej zostanawiam się jaki Ty masz cel w tym że przekręcasz i podajesz fałszywe argumenty potwierdzające twoje zdanie. Co najgorsze jako paraargumenty podajesz sfałszowane informacje z Pisma Świętego. Pisałeś że na Soborze Jerozolimskim został ustanowiony „soborowy ustrój Kościoła”. Gdzie to wyczytałeś? A nawet jeśli to czy któryś z soborów sprzed 1054 r. został w jakiś sposób złamany przez Zachodnich Chrześcijan???Czy jakiś zachodni biskup złamał zasady kolegialności soborowej? Tak , Wy powiecie papież złamał ,ale… Fragment Dziejów Apostolskich który opisujesz wyraźnie mówi: „Po długiej wymianie zdań przemówił do nich Piotr: «Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli”. Jak wytłumaczysz mi ten fragment? Czyżby święty Łukasz ( wg myśli prawosławnej) sobie coś dołożył, coś czego nie nadał świętemu Piotrowi sam Jezus Chrystus? Dlaczego prawosławni odzrzucacie, zatajacie, odbieracie św. Piotrowi to co otrzyamał Łaską Ducha Świetego??? ”Postanowiliśmy bowiem, Duch Św. i my…”- wymień mi sobór sprzed 1054 który nie ogłaszał postanowień soborowych w ten czy w nieco innej formie, lecz w tym samym kontekście.??? „Decyzje apostolski episkopat podejmował wspólnie, a nie przez wolę jednego „nad-biskupa.” Czy kiedykolwiek kiedy byliśmy w jedności My Katolicy i Wy Prawosławni Papież wprowadził jakiś nowy dogmat wiary który Wy biedni i uciemiężeni Prawosławni musieliście wierzyć.? NIE pierwotny Kościół był w pełni tego słowa znaczenia soborowy, kolegialny.
    „(…) i udzieliły honorowego prymatu patriarsze rzymskiemu, jako biskupowi cesarskiej stolicy – Rzymu.- wytłumacz mi proszę który sobór nadaje Rzymskiemu Papieżowi honorowego prymatu. Pismo Świete mówi „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie» – ciekawi mnie to jak Wasza schizmatycka teologia tłumaczy ten fragment?, jednak wiem, mówi ona że Jezus powiedział to nie do samego św. Piotra ale do wszystkich Apostołów. To po co ewangelista pisze „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony.”??? Jezus bezpośrednio zwraca sie do Piotra a nie do wszystkich Apostołów a zarówno ten fragment jak i fragment z Dziejów WYRAŹNIE mówią o prymacie Piotra nad innymi Apostołami a póżniej papieża nad innymi biskupami. (…)cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie» te słowa są także Nieomylności Papieży, bo cokolwiek zrobi, wprowadzi, ogłosi,jak zadecyduje papież to nie wychodzi to z Niego lecz z Boga Samego. „I tobie dam klucze królestwa niebieskiego”- znaczy to że papież posiada, chroni i jest jedynym depozytariuszem wiary, a na chłopski rozum znaczy to że tylko przez Kościół Rzymskokatolicki pod przewodnictwem papieża można sie zbawić, czyli wejść do Królestwa Niebieskiego. Papiestwo nie nadało sobie jakiejś nadzwyczjnej władzy, papiestwo miało nadaną tę władze przez Samego Jezusa Chrystusa od samego początku.
    „Rozłam spowodowany był doktrynalnymi innowacjami Zachodu (takimi jak np. dodanie „filioque” do Wyznania Wiary itp.), oraz przez rywalizację germańskich cesarzy i germańskich Patriarchów Rzymu o władzę absolutną” – albo ja znam inna historię Kościoła albo ty tworzysz nową! Jaki ten Kościół Rzymski jest nieprawowierny, heretycki itp. za to że wprowadził „filioque” (tak jest postrzegany przez prawosławnych). A dlaczego nieomylne „najortodoxsyjniejsze” prawosławie samo popadało w jeszcze wieksze herezje niż ” filioque”(chociaż to nie jest żadna herezja) jednak częściej był siedliskiem i poplecznikiem wielkich herezji, przeciwko którym walczył sam Prawdziwy Rzymski Kościół. I tak:
    1. Euzebiusz z Nikomedii- patriarcha Konstantynopola, Ojciec arianizmu ( obok Ariusza).Gdy w 320 roku synod w Aleksandrii pod przewodnictwem patriarchy Aleksandra potępił nauki Ariusza, Euzebiusz zwołał synod w Bitynii, na którym oczyszczono Ariusza z zarzutów i okazano mu wsparcie. Ariusz znalazł po 330 roku również schronienie w Nikomedii, gdzie mógł spokojnie działać. Notabene kilku cesarzy(prawosłwnych) było wyznawcami arianizmu.
    2. Nestoriusz- patriarcha Konstantynopola, ojciec następnej herezji zwanej nestorianizmem wokół której także zebrało się bardzo wielu „ortodoxyjnych” biskupów Wschodu. Przeciwko tej herezji rozpoczęli walczyć patriarcha Aleksandrii Cyryl i papież Celestyn I.
    3. Akacjusz- patriarcha Konstantynopola, zwolennik monofizytyzmu. Jako pierwszy ogłosił sie patriarchą ekumenicznym ( z grecka tyle co patriarcha całego świata). Skoro to papież uważa sie za władcę apsolutnego to dlaczego „prawosławny” patriarcha przyjał taki tytuł? Gdzie jest wasza prawosławna logika???
    4. Antym I- monofizycki patriarcha konstantynopolitański. Z urzędu zdjął go papież Agapit I. Po decyzji papieża cesarz Justynian I Wielki zawiesił patriarchę w urzędowaniu, pozostawiając jednak rozstrzygnięcie problemu synodowi biskupów. Pojawił się przy okazji problem powrotu byłego patriarchy na uprzednio zajmowane przez niego stanowisko biskupie. Nowy patriarcha Konstantynopola, św. Menas, zwołał 2 maja 536 r. synod, na którym wezwano Antyma do wyrzeczenia się monofiztyzmu. Na synodzie obecni byli, oprócz biskupów greckich, także biskupi łacińscy, z diakonem Pelagiuszem, przyszłym papieżem Pelagiuszem I na czele. Antym odmówił jednak podporządkowania się uchwałom synodu, w związku z czym został uroczyście ekskomunikowany wraz z kilkoma swoimi zwolennikami (m.in. Sewerem z Antiochii). Po zakończeniu synodu Antym został wypędzony z Konstantynopola, choć niektóre źródła twierdzą, iż skorzystał z oferty cesarzowej Teodory i spędził w jej włościach 12 lat, wiodąc surowe i ascetyczne życie.
    6. Sergiusz I- jw. Ojciec założyciel monoteletyzmu. Formuła ta spotkała się z gorącym poparciem cesarza Herakliusza, który chciał, ze względów politycznych, pogodzić się z monofizytami. Spotkała się jednak ze zdecydowanym sprzeciwem Sofroniusza, najpierw mnicha, a od 634 roku patriarchy Jerozolimy. Sergiusz postanowił więc zakomunikować swoje stanowisko w liście do papieża Honoriusza I, chwaląc się pozyskaniem wielu monofizytów dzięki takiemu nauczaniu. Papież, nie bardzo rozumiejąc, na czym polega trudność sporu, w odpowiedzi dla Sergiusza poparł jego stwierdzenie. Sergiusz, umocniony stanowiskiem papieża, opracował dla cesarza Herakliusza w 638 roku dekret Ektesis, który został zatwierdzony na synodzie konstantynopolitańskim w grudniu tego roku. Sergiusz zmarł w tym samym roku, jednak zanim ukazał się cesarski dekret. Przypisuje mu się autorstwo hymnu Akathistos.
    7.Pyrrus I- jw. Zwolennik monoteletyzmu.
    8. Jan VI- jw.
    9. Patriarchowie ikonoklaści: Paweł IV, Teodot I Kassiteras,Antoni I Kassimates,Jan VII Gramatyk.
    Jak wykazałem to pózniejszy Kosciół Prawosławny zerwał więź z KK a nie na odwrót.
    „W roku 1054 nastąpiła tragiczna Wielka Schizma, podczas której zachodni patriarchat – Rzym – obrał własną drogę, oddzielając się od pozostałych czterech patriarchatów Kościoła Powszechnego”- historia mówi ,że Rzym nałożył anatemę na Konstantynopol a nie na pozostałe patriarchaty. Otóż to Konstantynopol niejako rozdzielił swoją ekskomunikę na pozostałe patriarchaty. To Nowy Rzym dokonał schizmy a nie Rzym. Wiele jest przykładów na to że po 1054 patriarchat antiocheński, jerozolimski i aleksandryjski utrzymywały jedność z Kościołem Katolickim, np. w czasie I krucjaty legat papieski ustanowił nowego patriarchę antiocheńskiego i wierni uznali nowego metropolitę. Następnym przykładem są udziały delagacji Kościoła Ruskiego(kijowskiego) na Katolickich Soborach po 1054 aż do soboru trydenckiego, mimo że Metropolia Kijowska podlegała Konstantynopolowi. To w póżniejszym czasie Konstantynopol przyczynił sie do tego aby doszło do rozłamu pomiędzy Rzymem a innymi patriarchatami. Wiadomo także że wielu patriarchów nie zasiadli na swoich stolicach tylko pomieszkiwali w Konstantynopolu.
    „Cesarze raczej nie ingerowali w sprawy dogmatyczne, a patriarchowie w sprawy polityczne. Natomiast w kwestiach moralności i wiary patriarchowie i napominali lub nawet karnie ekskomunikowali błądzących cesarzy.”- te słowa świadczą coraz bardziej że wogóle nie rozeznajesz się w historii, tworzysz własną historię. Prawie każdy patriarcha ustanawiany przez cesarzy a kiedy coś poszło nie po myśli cesarzy zostawali oni złożeni z urzędu np. Teodot I Kassiteras- wybrany pod naciskiem Leona V; Mikołaj Mistyk- Po tym, jak zajął negatywne stanowisko wobec czwartego małżeństwa cesarza Leona, musiał ustąpić z tronu patriarchy (przywrócił mu go po śmierci Leona cesarz Aleksander);Konstantyn Lichudes- W 1059 r. cesarz Izaak I Komnen wybrał go następcą Michała Cerulariusza na tronie patriarszym w Konstantynopolu. Czyli znów piszesz nieprawdę i kłamstwa.
    W swym wywodzie podajesz przykład i cytaty Grzegorza Wielkiego, a słowa te które podajesz odnaszą sie do patriarchy konstantynopolitańskiego Jana Postnika , ktory ogłosił sie biskupem ekumenicznym (czyli z greckiego biskupem powszechnym) a wiem że jeszcze żaden papież nie przyjął tytułu bp powszechnego. Notabene po zamordowaniu przez Fokasa cesarza bizantyjskiego Marycjusza i jego synów oraz koronacji Fokasa, w maju 603 Grzegorz Wielki wysłał list gratulacyjny nowemu cesarzowi: Wierzymy, że wiele radości ogarnie wkrótce nas, którzy cieszymy się, że zacna Łaskawość” Wasza doszła do szczytu cesarskiej władzy […] z dobrotliwych waszych czynów cieszy się ludność całej rzeczypospolitej, dotychczas ciężko nękana”. Listem tym rozpoczął naprawę stosunków z Konstantynopolem, dzięki czemu Flokas uznał, że biskup Rzymu jest głową wszystkich kościołów…Czemu nie podasz cytaty Ojców Kościoła tj. Bazyli Wielki, Grzegorz z Nazjazu, Jan Chryzostom , Ambroży,Ignacy Antiocheński itd itd . A czemu też nie piszesz że papież Klemens Rzymski(zaliczany do Ojców Kościoła) żyjacy w I w. ( był 3. papieżem po Piotrze ) pisze do Koryntian , którzy zbuntowali sie swojemu biskupowi a sprawę tę oddano do rozstrzygniecia Stolicy Świętej „Wy przeto, którzy byliście przyczyną buntu, bądźcież posłuszni starszym i przyjmijcie upomnienie do pokuty. Gdyby jednak ktoś z was nie był posłuszny temu, co Chrystus przez nas mówi, to wiedzcież, że popadniecie w niemałe grzechy i niebezpieczeństwo. (…) Zgotujecie nam wielką radość, gdy się dowiemy, że jesteście posłuszni w tych rzeczach, o których wam pisaliśmy przez Ducha Św.” Słowa i wydarzenie to jest potwierdzeniem że Prymat Papieski trwa od początku chrześcijaństwa a nie tak jak ty piszesz, że Papiestwo nagle w nie wytłumaczlny sposób nadało sobie Prymat.!! Prymat nie rozwijał sie tak jak ty to błednie i nieudolnie próbójesz wyłożyć lecz był od Chrystusa nadany Piotrowi i jego następcom o czym świadczą powyższe słowa. Podajesz przykład listu Grzegorza Wielkiego do Maurycego Augusta a dlaczego nie podasz przykład Patriarchy Jana XI Bekkosa, którego życie było jawnym potwierdzeniem Prymatu Papiestwa.
    Św. Ireneusz biskup Lyonu, pisze ok. 180 roku:”Z Kościołem rzymskim z powodu jego szczególniejszego pierwszeństwa muszą zgadzać się wszystkie inne Kościoły, albowiem w nim zachowywana jest zawsze apostolska nauka i tradycja”
    Historia mówi ,że IV krucjata nie przybyła sama od siebie tylko na zaproszenie(w celu odzyskania tronu) Aleksego Angelosa syna Izaaka Angelosa obalonego w 1195.
    W swych argumentach opierasz sie na Pismo św. i Tradycje. Jednak ani nie słuchasz Tradycji ani Pisma Św. Jawnie wyzywasz biskupów prawosławnych którym powinnieneś być posłusznym albowiem mówi Pismo;” A jeśli nawet Kościoła nie posłucha, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik.”- więc jak ty możesz wykazywać swoje racje, jeżeli nie słuchasz swojego Kościoła nie jesteś posłuszny swoim przełożonym a jesli gorszy cie ich czyny to też Pismo mówi: „Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie” .
    Tak oto ukazała sie twa obłuda i fałsz bo powołujesz się na Pismo a nie postepujesz wg Świętych Słów. WZYWAM WSZYSTKICH ABY NIE CZYTALI TEGO CO WYPISUJE FAŁSZYWY PRAWOSŁAWNY PARTYZANT!!! A PISMO MÓWI O TAKICH JAK ON:””Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą. ” oraz „Wtedy jeśliby wam kto powiedział: „Oto tu jest Mesjasz” albo: „Tam”, nie wierzcie! Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych. Oto wam przepowiedziałem. Jeśli więc wam powiedzą: „Oto jest na pustyni”, nie chodźcie tam!; „Oto wewnątrz domu”, nie wierzcie! Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Gdzie jest padlina, tam się i sępy zgromadzą.”
    „NAWRACAJCIE SIĘ I WIERZCIE W EWANGELIĘ”
    † Papista

  28. Mimo że mam sporo wątpliwości do niektórych tez i informacji zawartych w artykule, wydaje mi się, że tak bliscy „krewniacy” w wierze jak katolicy i prawosławni (choć oczywiście dobrze że prowadzą dyskusje teologiczne), powinni się raczej skupić na ratowaniu „core” przekazu tego jednego Kościoła, którego są „płucami”.
    W sytuacji, gdy szerzona jest niewiara lub „dzikie” odmiany wierzeń niechrześcijańskich (islam), kiedy usiłuje sie zapełnić duchową pustkę Europy wierzeniami prasłowiańskimi czy pogańskimi w ogóle, kiedy wyznania powstałe w ostatnich kilku wiekach negują i deprecjonują Ofiarę Mszy Świetej, kiedy usiłuje się łączyć wiarę z najbardziej obrzydliwymi praktykami i błogosławić je – naszym wspólnym zadaniem jest apologetyka tego, co było na początku, a co kontynuowane jest w Kościele.
    Najświętsza Eucharystia, zbawienie we wspólnocie Kościoła, trynitaryzm, związek w tymże Kościele ze świętymi, sakramenty – to jest ta wspólna twierdza której powinniśmy bronić. Chyba nie czas teraz na kontemplację starych wzajemnych urazów czy różnic, których ważności nie kwestionuję, ale które w stosunku do zagrożeń zewnętrznych są jednak niewielkie.
    Zwłaszcza że jest coś, co mnie boli – mianowicie ograniczenie w dziedzinie przepływu mysli teologicznej. Sam się przekonałem, że są w teologii Wschodu prawdziwe perełki, a także o tym, że warto spojrzeć na teologię od strony, która zdecydowała się położyć nacisk na inne aspekty niż „moja strona”. Wierzę, że to jest symetryczne.

  29. Nawet jeśli święty Piotr był uprzywilejowany,to niby na jakiej podstawie biskup Rzymu ma być jego wyłącznym następcą i i twz. wikariuszem Chrystusa?To,że św. Piotr został stracony w Rzymie,to za mało,ażeby w to wierzyć.Obawiam się,że biskup Rzymu to pomylony biskup – schizmatyk i narcyz,który sam siebie wywyższa w sposób do tego nieuprawniony.Poza tym „petros” nawet nie znaczy skała,ale zaledwie kamień.Skałą jest jedynie sam Chrystus,jego wypowiedzi,ewentualnie Chrystocentryczne wyznanie wiary,o którym sam Jezus mówi,że „…nie objawiły Ci tego ciało i krew ale Ojciec…” itd.No ale łaciński katol dodał sobie do Pisma w nawiasie [Skała],czyli coś,czego w oryginale w ogóle nie ma i tak naucza,zwodząc ludzi.Bo biskupem Rzymu kieruje wyłącznie żądza władzy,a nie modlitwa arcykapłańska Chrystusa o jedność Kościoła,na której biskupowi Rzymu tak naprawdę nie zależy,jemu zależy pw na władzy.Jedność Kościoła nigdy nie będzie polegać na władzy jednego człowieka nad całym światem – to czyste szaleństwo,a takie jest właśnie dążenie biskupa Rzymu.Uważam że Kościół Łaciński to jedynie największa na świecie kwazichrześijańska sekta,której przewodzi kierowany żądzą władzy pomylony biskup Rzymu.”Kto się wywyższa,ten będzie poniżony…”- uczy Pismo.

Dodaj komentarz